14/02/2006 10:05:13
Afrodyzjaki, czyli środki pobudzające, przyprawy i wszelkiego rodzaju potrawy miłosne, są stare jak świat. Ich nazwa pochodzi od greckiego słowa aphrodisios, oznaczającego rozkosz płciową, a to z kolei pochodzi od imienia bogini miłości i piękności – Afrodyty. Utożsamiana z ponadczasowym symbolem piękna, zrodzona z piany morskiej, wyłoniła się z muszli przypominającej kształtem kobiece łono. To dlatego owoce morza uchodzą za najlepsze afrodyzjaki.
Rozkoszne lata
Bogowie Olimpu doznawali nieziemskich rozkoszy miłosnych dzięki ambrozji i nektarowi. Legendarne boskie potrawy inspirowały przez stulecia miłośników sztuki kochania. Pierwszy przepis na miksturę miłosną pochodzi z 1700 roku p.n.e. Zapisany w starożytnym Egipcie, hieroglifami, polecał rozdrobnić ususzone liście tarniny i akacji, zmieszać z miodem, odstawić na kilka dni, a potem regularnie spożywać mieszankę. Miała zapewnić wspaniałą potencję. Kuchnia starożytna pełna była też czosnku. Miód daje miłości słodycz, a czosnek ogień (ale tylko, jeśli kochankowie spożywają go wspólnie!) - mawiali starożytni Grecy i Rzymianie. W średniowieczu słynny był specyfik wymyślony przez lekarza Mosze Majmonidesa, składający się z pieprzu, korzenia galantu (przyprawa przypominająca imbir), anyżu, gałki muszkatołowej, cynamonu i macisu, czyli suszonego miąższu muszkatu. Mosze zalecał posypywać mieszanką każde danie. Słynny XVI-wieczny podróżnik Ibn Battuta wspominał czule pobyt na wyspie Dibat el Halal, która słynęła z niezwykłej „siły męskiej”. Mieszkańcy wyspy obficie posypywali potrawy czosnkiem i popijali je napojem przyrządzonym z miodu i mleka kokosowego. Ibn Battuta też nie narzekał na swoją „siłę” podczas pobytu na Dibat el Halal. Miałem cztery żony i byłem codziennie w gotowości dla każdej z nich – pisał w swoich pamiętnikach – a także odwiedzałem codziennie te konkubiny, na które akurat przypadła kolej.
Szczypta magii
Przez długie lata za afrodyzjaki uważano środki „magiczne”, jak proszek z rogu jelenia czy nosorożca oraz z muszki hiszpańskiej. W niektórych rejonach Afryki i Azji do dziś panuje przekonanie o ich cudownych właściwościach. Od dawna popularnym afrodyzjakiem była – używana również dziś – johimbina, czyli ekstrakt z kory rosnącego w tropikalnej Afryce drzewa yohimbe. Dziś działanie johimbiny jest dyskusyjne. Choć może wzmagać podniecenie, wiadomo że jest silnie toksyczna. Przedawkowanie johimbiny – zamiast spodziewanej ekstazy – może wywołać zatrucie.
Kiedy badaniem afrodyzjaków zajęli się uczeni i lekarze, okazało się, że niewiele w nich magii. Wartości odżywcze i skład chemiczny środków uważanych za wspomagające akt miłosny nie pozostawiają wątpliwości. To po prostu bogate w związki mineralne i witaminy oraz inne, cenne dla organizmu składniki, zdrowe, lekko strawne pokarmy.
Główne pożywienie rzymskich gladiatorów stanowiły kiełki, dziś uważane za afrodyzjak doskonały. Na ich potencję świetnie działały też spożywane w dużych ilościach warzywa: seler, por, pietruszka, bakłażany, brokuły, szparagi, sałaty, kapusty, papryka i marchew.
Kochankowie wszech czasów
Czy w afrodyzjakach leżała siła najsłynniejszego kochanka świata – słynnego Giacomo Casanovy? Podobno spożywał on codziennie 50 ostryg. Inny kochanek doskonały, Don Juan upodobał sobie na śniadanie omlet z 10 jaj przyprawiony ogromną ilością aromatycznych przypraw i ziół, głównie bazylią, lubczykiem i czosnkiem.
Najsłynniejsza królewska faworyta, Madame Pompadour uwielbiała sok z marchwi. Podobno przekonała znudzonego wykwintnymi potrawami Ludwika XV do „plebejskiej” potrawy z marchewki i ziemniaków polanych sosem beszamelowym. To proste danie, zakrapiane najlepszymi trunkami z królewskiej winnicy, podobno niezwykle pobudzało aktywność władcy w igraszkach miłosnych i na stałe zagościło na stołach Wersalu. Inny królewski przysmak, kawior, zanim został odkryty dla bardziej wykwintnych podniebień, dobrze służył rybakom znad Wołgi i Amuru. Zajadali oni ikrę jesiotrów i łososi łyżkami, prosto z beczki. Prawdopodobnie istniał ścisły związek między tym obyczajem a wielodzietnością rybaków.
Znane i mniej znane
Za jedne z najsilniejszych środków miłosnych uchodzą owoce morza. Małże, krewetki, ośmiornice, homary i kwintesencja afrodyzjaków – ostrygi. Najlepiej działają podobno spożywane na surowo, z dodatkiem soku z cytryny. Tajemnica ostryg jest łatwa do wyjaśnienia – zawierają duże ilości cynku, który chroni przed niepłodnością i wzmaga pożądanie. Wszystkie owoce morza zawierają fosfor, wapń, cynk, jod, żelazo i witaminy z grupy A, B i D. Cennym afrodyzjakiem jest rosyjski kawior czarny uzyskiwany z ryb jesiotrowych.
Wśród mięs największą sławą cieszą się podroby: wątroby, żołądki, nerki, móżdżek i flaki. W Hiszpanii za przysmak miłosny uchodzą jądra byków, a na Węgrzech moc przypisuje się grzebieniom kogutów. Za symbol życia od wieków są uważane jaja. Najlepiej działają spożywane na surowo lub ugotowane na miękko, nigdy na twardo! Zbawienne działanie ma kogel-mogel, bo to w żółtku znajduje się najwięcej dodającej energii witaminy E, zwanej witaminą młodości. Męską płodność zwiększają inne składniki jajka – lecytyna, cynk i selen.
Do afrodyzjaków owocowych należą ananas (najlepszy z chili i miodem, w zalewie z białego wina), awokado, dynia, banan, granat, melon, mango, morela i brzoskwinia. Warzywa polecane kochankom to zawierająca pobudzający olejek eteryczny – apiol – pietruszka, marchew, surowy seler, por, bakłażan, sałata, gwarantująca „ognisty temperament” papryka, szparagi i karczochy. Włosi nazywają te ostatnie „ziemniakami miłości”. Kiedyś wierzono, że karczochy są przedłużeniem penisa. Uczeni dowiedli, że obniżają poziom złego cholesterolu i poprawiają samopoczucie. Potencję zwiększają tez grzyby, zwłaszcza smardze i prawdziwki oraz trufle, które podobno uratowały męskość Napoleona.
Najliczniejszą grupę afrodyzjaków stanowią zioła i przyprawy. Bazylia, chili, chrzan, cynamon, czosnek, gorczyca, kolendra, lubczyk, czarny pieprz, piołun, rozmaryn, wanilia, kurkuma, krwawnik, szafran, koper włoski, imbir i żeń-szeń – można wymieniać właściwie bez końca. Na koniec dobra wiadomość dla łakomczuchów. +Do najlepszych afrodyzjaków na świecie należy... czekolada. Pewien aztecki władca, który wypijał jej codziennie 50 pucharków, zaspokajał 600 nałożnic ze swojego haremu. W XVII wieku zabroniono mnichom jedzenia czekolady, ze względu na jej działanie pobudzające, a Ludwik XIV traktował podarowanie czekoladek damie jako jednoznaczne z zaproszeniem do swojej alkowy.
Z czterech stron świata
Najbardziej popularnym afrodyzjakiem w Egipcie jest napój miłosny asser roman. Miąższ dwóch granatów należy zmiksować z łyżeczką wody różanej, mrożoną wodą (300 ml), sokiem z połowy cytryny i miodem. Podobno taka mikstura rozgrzewa do czerwoności i mężczyzn, i kobiety.
W Chinach za najsilniejszy afrodyzjak uważa się gniazdo jeżyka. Jeżyki budują swoje gniazda z wodorostów i przymocowują je do ścian nadmorskich jaskiń. Zupa z gniazda jeżyka wzmaga pożądanie i zwiększa ukrwienie żeńskich narządów płciowych.
W krajach arabskich za miłosny napój uchodzi mleko wielbłądzie. Powinno się zażywać nie więcej niż 15 mg na kilogram wagi ciała. Według „Anaga Ranga” – indyjskiej sztuki kochania – niespodziewane efekty daje nektar z włoskiego grochu. Na wolnym ogniu, przez godzinę należy gotować cztery części grochu włoskiego, jedną część miodu, jedną część utartej cebuli i cztery części wody. Następnie napar przecedzić i sklarować, podawać z warzywami. Legenda głosi, że mężczyzna, który spożywa nektar z grochu codziennie, jest w stanie zadowolić sto kobiet.
Na Jamajce sił do wielogodzinnych harców dodaje mieszkańcom wyspy nektar bananowy. Aby go przyrządzić, trzeba upiec w skórkach osiem bananów, w średnio gorącym piekarniku. To, co pozostanie po wyjęciu miąższu na wewnętrznej stronie skórki należy zmieszać z odrobiną przyprawy allspice z Jamajki i 50 gramami melasy. Wszystko rozpuścić w jednej łyżce stołowej wody, lekko podgrzewając aż do uzyskania syropu. Po wypiciu podobno następuje ogromny przypływ energii i ogromna ochota na seks. A czegóż więcej potrzeba nam w Walentynki?
Magdalena Gignal
Poszukujemy lekarzy do polskiej k...
Poszukujemy obecnie lekarzy do dwóch polskich, renomowanych ...
Opiekun seniora care and support ...
Care and Support Assistant Domiciliary (różne lokalizacje: H...
Simvic-najstarszy skup metali kol...
NAJWIĘKSZY W LONDYNIE SKUP METALI KOLOROWYCH PŁACIMY NAJWYŻS...
Simvic-najstarszy skup metali kol...
NAJWIĘKSZY W LONDYNIE SKUP METALI KOLOROWYCH PŁACIMY NAJWYŻS...
Simvic-najstarszy skup metali kol...
NAJWIĘKSZY W LONDYNIE SKUP METALI KOLOROWYCH PŁACIMY NAJWYŻS...
Skup zlomu i metali scrap metal ...
07738821271NAJWIĘKSZY W LONDYNIESKUP METALI KOLOROWYCHPŁACIM...