Wicepremier Jerzy Hausner ogłosił, że 3-procentowy wzrost PKB w tym roku jest pewny, a w przyszłym roku mogłoby to być nawet 6 procent.. Ewentualne zagrożenia minister Hausner widzi niemal wyłącznie w sferze finansów publicznych. Jerzy Hausner stwierdził, że przyspieszenie gospodarki to zasługa rządowych programów.
Większość organizacji biznesowych i ekspertów gani rząd, że dotąd zrobił niewiele lub nic. Wzrost to w ich wersji efekt wysiłku małych firm, wykorzystania reszty prostych rezerw, wzrostu wydajności, obniżki kosztów.
Według raportu Polskiej Konfederacji Pracodawców Prywatnych, 40 procent firm planuje dalsze zwolnienia pracowników, a niemal nikt nie zapowiada zatrudniania nowych ludzi.
Eksperci Konfederacji są zgodni z ministrem Hausnerem, że tegoroczny wzrost PKB może sięgnąć 3 procent. Jako przyczyny wskazują jednak efekt wzrostu eksportu dzięki coraz droższemu euro, oraz wysiłku małych polskich firm, które wciąż zamiast zatrudniać zwalniają ludzi - więc bezrobocie powoli rośnie.
Eksperci dodają, że wydatki inwestycyjne stoją w miejscu, a nakłady na badania rozwojowe - spadają. Ich zdaniem musiałyby znacząco rosnąć przez kilka lat, by nastąpił boom. Inaczej Polska może się rozwijać w tempie dwu-trzypunktowym.
Ogłaszając dane statystyczne, prezes GUS Tadeusz Toczyński stwierdził między innymi, że osiągnięte wskaźniki to efekt znacznego wzrostu wydajności pracy. Ale też dodał, że i w tej dziedzinie Polska ma wiele do nadrobienia w porównaniu z krajami Unii Europejskiej
Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.