25/03/2009 09:09:16
"To prawda, jestem rozpoznawalny. Za każdym razem jak wchodzę do sklepu budowlanego, sprzedawcy wołają: 'O, to Bobski, nasza gwiazda, jak fajnie, że skopałeś tyłek Anglikowi' - śmieje się 37-letni emigrant, który wystąpił w brytyjskim reality show "Bobski the Builder".
Program wyemitowany przez telewizję Channel 4 zelektryzował publiczność na Wyspach. Idea była prosta: dwie ekipy - polska i angielska, mają zrobić przybudówkę. Polskę reprezentuje Jarosław Kisielewski, który w kraju był m.in. sprzedawcą czekoladek i agentem ubezpieczeniowym, a za kielnię chwycił dopiero na Wyspach.
Jego anglosaski konkurent, Terry, jest budowniczym od kilku pokoleń. Efekt: Polak, którego na cześć ukochanej przez Brytyjczyków kreskówki nazwano Bobskim, kończy projekt na czas i sporo poniżej kosztów. Z kolei Brytyjczyk, który w programie ciągle narzeka na robotników z zagranicy, oddaje swój projekt w niechlujnym stanie i kilka tygodni po terminie.
Brytyjska publiczność pokochała skromnego budowlańca z Polski. Zaraz po programie w jego firmie rozdzwoniły się telefony ze zleceniami. "Ten program to był los na loterii" - przyznaje Kisielewski. Wcześniej nie było mu łatwo zdobyć klientów, a teraz prawie nie nadąża z realizacją projektów. Jego londyńska firma zatrudnia już ponad dziesięciu fachowców, a niektóre projekty opiewają na sumy ponad 150 tys. funtów.
"Piszą do mnie i dzwonią ludzie z całego świata. Ostatnio dostałem nawet zlecenie z Long Island w Ameryce, a wcześniej z Egiptu. Nie mogłem ich przyjąć, bo nie zamierzam ruszać się z Londynu" - opowiada Polak, który w Anglii mieszka z żoną i córką.
Na Wyspach zaczynał, piorąc dywany i sprzątając w firmie u znajomego Polaka. Sam nauczył się angielskiego i założył swoje własne przedsiębiorstwo. Budowlankę - jak mówi - ma we krwi. Jego ojciec jest inżynierem.
"Zawsze byłem człowiekiem przebojowym i lubiłem robić koło siebie dużo szumu" - wspomina Kisielewski. "W kraju pracowałem jako przedstawiciel firmy produkującej słodycze i agent ubezpieczeniowy. Ale nasz kraj nie wspiera ludzi przedsiębiorczych. To dlatego już siedem lat jestem na Wyspach" - opowiada.
Kisielewski nie planuje na razie wracać do Polski. "Może za kilkanaście lat. Z brytyjską emeryturą w kieszeni będę sobie mógł trochę pojeździć po świecie" - mówi.
Aleksandra Kaniewska, dziennik.pl
29 marzec '09
1aniutka1 napisała:
profil | IP logowane
29 marzec '09
towariszczkomandir napisał:
Konto zablokowane | profil | IP logowane
25 marzec '09
SiwyZmc napisał:
profil | IP logowane
Paczki do polski - najtaniej na w...
Szybki, tani i bezpieczny transport paczek oraz przesyłek na...
Poszukujemy lekarzy do polskiej k...
Poszukujemy obecnie lekarzy do dwóch polskich, renomowanych ...
Opiekun seniora care and support ...
Care and Support Assistant Domiciliary (różne lokalizacje: H...