Siedmioletni Elliott Dearlove został oskarżony przez swojego nauczyciela o zachowania rasistowskie. Chłopiec podczas zabawy zapytał o dwa lata młodszego kolegę o jego kolor skóry. Był ciekawy, czy skoro jest ona ciemna, to czy kolega pochodzi z Afryki. Nauczyciel opiekujący się dziećmi uznał to za zachowanie rasistowskie. Matka Elliota została wezwana do szkoły, by zapoznać się z polityką instytucji, szczególnie z częścią dotyczącą zerowej tolerancji zachowań rasistowskich. Kobieta musiała podpisać zaświadczenie o tym, że jej syn jest rasistą, jednak odmówiła. Dokument miał być wykorzystany w celu dalszego dochodzenia.
- Syn tłumaczył, że chciał tylko zapytać kolegę o jego kolor skóry, nie miało to nic wspólnego z rasizmem – mówi matka Elliota. Kobieta zaznaczyła, że chłopiec lubi zadawać bardzo dużo pytań i nie chciał nikogo urazić. - Nie podpisałam tego dokumentu, bo nie zgadzam się z nazywaniem mojego syna rasistą – podkreśliła.
Zdaniem Karla Turnera, członka parlamentu z Kingston upon Hull East, sprawa została niepotrzebnie tak rozdmuchana. - Wiadomo, że szkoła ma odgórnie nałożony obowiązek sprawdzenia wszelkich sytuacji, które mogłyby mieć podłoże rasistowskie, ale po rozmowie z mamą Elliotta, cieszę się, że chłopiec był jedynie dociekliwy i jego pytanie nie miało na celu obrażenia kolegi – powiedział Turner.
kk, MojaWyspa.co.uk