Do tragedii doszło w sierpniu ubiegłego roku. Danuta Domagalska, jej mąż Marcin oraz brat Piotr Ławniczak razem pracowali w New Moor Farm w pobliżu miejscowości Darlington. Syn Domagalskich został pod opieką rodziny w Polsce.
6 sierpnia kobieta nie pojawiła się w pracy. Była sumiennym pracownikiem, dlatego kilkudniowa nieobecność zaniepokoiła właścicieli farmy. Rozpoczęły się poszukiwania 27-latki. Kilka dni później zniknął jej brat, Piotr. Policja poszukiwała już dwoje rodzeństwa. W akcji brało udział kilkudziesięciu policjantów, przeczesywano lasy, sprawdzano zbiorniki wodne. W końcu policjanci
natrafili na zwłoki 31-letniego Ławniczaka . Mężczyzna się powiesił na drzewie. To wtedy pojawiła się wersja, że to on mógł odpowiadać za tajemnicze zniknięcie siostry.
Ciało Danuty Domagalskiej znaleziono wkrótce po tym zdarzeniu. Znajdowało się na łące, przykryte liśćmi i gałęziami. Sekcja zwłok wykazała, ze kobieta zmarła w wyniku uduszenia. Koroner Andrew Tweddle ustalił, że to Piotr Ławniczak zabił swoją siostrę, następnie pomagał w jej poszukiwaniach. Jednak kilka dni później wyrzuty sumienia sprawiły, że targnął się na swoje życie. Ustalono, że Ławniczak od kilku miesięcy winien był siostrze i szwagrowi pieniądze. Małżeństwo coraz częściej domagało się oddania długu. Danuta Domagalska planowała przeznaczyć je na koszty podróży do Polski pod koniec sierpnia. Bardzo chciała być razem z synkiem, który pierwszy raz szedł do szkoły.
Małgorzata Słupska, MojaWyspa.co.uk