„Polski sport zszedł na dziady?”

Od rozpoczęcia igrzysk olimpijskich minął tydzień z okładem, wiele wskazuje na to, że nie mamy szans nawet na powtórzenie wyniku z Pekinu (10 medali).

Dr Marek Laskiewicz, Londyn, prezes Polskiej Wszechnicy w Wielkiej Brytanii: - Uważam, że – jak na biedny kraj - zrobili co mogli. Polska nie ma takich możliwości i takiego zaplecza, jak bogate USA czy Wielka Brytania, dlatego nie jestem rozczarowany.

 

 

 

 

 

 

 

Ewa Maria Jończyk, z firmy Lewis&Kaye Hire Ltd:  Szczerze mówiąc nie jestem zbytnio rozczarowana, choć spodziewałam się, że nasz dorobek medalowy będzie znaczniejszy. Rozczarowała mnie Agnieszka Radwańska.

 

 

 

 

 

 

Adam Obuchowicz, artysta malarz, Londyn: Fakt, że w klasyfikacji medalowej zajmujemy 25. miejsce napawa pesymizmem. Największym zaskoczeniem, in minus, jest dla mnie postawa Agnieszki Radwańskiej i siatkarzy.

 

 

 

 

 

 

 

Witold Saramowicz, architekt, Londyn. : Rozczarowali mnie właściwie wszyscy faworyci. Wczoraj jeszcze miałem nadzieję, że uda się jeszcze Annie Rogowskiej. Nie wiem co się dzieje z siatkarzami, czy można jeszcze na nich liczyć? W ogóle nie wiem, co dzieje się z polskim sportem? Kiedyś uprawiano go masowo, więc były wyniki, obecnie młodzież do sportu się nie garnie i to prawdopodobnie jest przyczyną, że polski sport zszedł na dziady.

 

 

 

Kamil Wielgosz, pracownik budowlany, Southampton: Liczyłem na jakieś 20 medali, wierzyłem w Radwańską, kajakarzy, wioślarzy, ciężarowców, pływaków, ale pewnie zbyt poważnie potraktowałem tę całą propagandę, że mamy taka mocną drużynę. Mam nadzieję, że jednak siatkarze znów pokażą się z jak najlepszej strony.










Shazib Dakash, informatyk, Luton: - Nie jestem Polakiem, pochodzę z Bangladeszu, ale mam żonę Polkę, więc kibicuję Polsce, to znaczy kibicowałem, bo teraz nie bardzo jest komu. Ci co mieli szanse na medale już odpadli. Jest mi przykro, a małżonce jeszcze bardziej, może za cztery lata będzie lepiej.

 

 

 

 

 

 

 

Marek Stacharski, reżyser, autor filmów: „Przebacz” i „Proste pragnienia”: - Po Euro2012 nic już nie jest w stanie mnie rozczarować. Jak gospodarka, taki sport.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Andrzej Drabik, elektryk, Durham: - Już nie oglądam olimpiady. Nie mogę słuchać tych głupich tłumaczeń w stylu, że wiatr był nie taki, że tor był z prawej, lub lewej strony, że śniadanie było niedobre, albo rozbieg za śliski. To wielka kompromitacja - ponad 200 zawodników i tylko pięć medali, Węgrzy przysłali tylko 40 osób, a zdobyli sześć medali. Wstyd.

 

 

 

 

 

 jm, MojaWyspa.co.uk

Więcej w tym temacie (pełna lista artykułów)

• Renesans Igrzysk Olimpijskich
• Rok po igrzyskach w Londynie
• Polscy paraolimpijczycy – radość przez łzy
• Rekordowe zainteresowanie paraolimpiadą
• Londyn 2012: olimpiada strat?