Książę Adam Czartoryski, dziś znany przede wszystkim jako założyciel Hotelu Lambert, pisał na początku lat 30. XIX wieku, że trzeba znaleźć młodych, którzy będą się uczyć technologii, „robót” i górnictwa. Starał się także znajdować miejsca w instytutach naukowych, które takie przygotowanie oferowały.
Z kolei wspomniany już Józef Bem, zanim stał się narodowym bohaterem Węgrów i tureckim Muratem Paszą, działał wśród wspomnianej Wielkiej Emigracji, starając się zapewnić jej członkom dostęp do edukacji, która miała być użyteczna nie tylko w czasie pobytu we Francji, ale też po odrodzeniu Polski. Efekt? Ponad 80 stypendiów ufundowanych przez francuskie Ministerstwo Spraw Wewnętrznych, które zostały wykorzytane na zdobycie dyplomów wyższych szkół technicznych. Wówczas – nalepszych na świecie.
Bem był zresztą także założycielem Towarzystwa Politechnicznego Polskiego w Paryżu, w którego programie poetycko zapisano, że „Emigracja polska, mająca sposobność doskonalenia się za granicą we wszystkich częściach nauk, sztuk i kunsztów, powinna uważać za święty obowiązek przysposabiać dla ojczyzny synów zdatnych i utalentowanych, aby kiedyś wróciwszy do kraju przesadziła na ziemię ojców swoich, grubą żałobą pokrytą, rozkwitłe dla niej za granicą wszelkiego rodzaju gałęzie, które by po całej ziemi polskiej rozrzucone, hojnie się wkrótce rozrodzić mogły”.
Cała ta pomoc – w którą angażował się także francuski rząd – przynosiła wymierne korzyści. Polacy bowiem chętnie i często korzystali z możliwości zdobycia potrzebnej wiedzy i zapisywali się, zdając wcześniej ciężkie egzaminy, do szkół wyższych.
Na przykład do wybuchu Wiosny Ludów w samym tylko Montpellier dyplomy lekarskie uzyskało – takie liczby przytacza Bratkowski – niemal 150 rodaków. W szkole cukrowniczej w Failleuse w jednym tylko 1838 r. na 52 absolwentów było... 16 Polaków.
Wielu z nich wybierało jednak inny kierunek kształcenia, który w wieku XIX otwierał ogromne możliwości – chodzi oczywiście o inżynierię. Różnorodne dyplomy techniczne uzyskała 1000-osobowa grupa. Nie brakowało w niej absolwentów najlepszych paryskich szkół: École Polytechnique i wyjątkowo elitarnej Szkoły Dróg i Mostów. Tę ostatnią skończyło ponad 100 Polaków. Ciekawie wygląda statystyka przyjęć z roku 1857. Egzaminowano wówczas 10 kandydatów na studentów zewnętrznych (niemieszkających w „akademiku”). Przyjęto czterech z nich. W tym trzech Polaków.