Rocznie w Wielkiej Brytanii średnio 145 tysięcy osób zdaje teoretyczny i praktyczny egzamin w rodzimym języku. Dostępnych jest 21 wersji językowych łącznie z angielską i walijską. Wkrótce pozostałe 19 wersji stworzonych z myślą o imigrantach, mają być zlikwidowane.
Zmiana ma na celu „wzmocnienie integracji społecznej” oraz obniżenie kosztów przeprowadzania egzaminów. Chodzi tu głównie o koszty związane z pracą tłumaczów. Nowe przepisy nie obowiązują tych osób, które aktualnie są w trakcie kursu na prawo jazdy. Takie osoby będą mogły zdawać egzamin w jednej z 21 wersji językowych.
Tygodniowo w UK do testu w obcym Brytyjczykom języku podchodzi średnio 2700 osób. Rocznie daje to około 145 tysięcy imigrantów. Z tej grupy około 108 tysięcy zdaje w swoim języku test teoretyczny, a 35 tysięcy decyduje się na egzamin praktyczny porozumiewając się w ojczystym języku. Kandydaci na kierowców mogą korzystać z pomocy tłumaczy podczas obu części egzaminów. Tłumacz siedzi obok zarówno podczas testy teoretycznego, jak i później w samochodzie podczas jazdy. Kandydat musi za taką usługę dodatkowo zapłacić, jednak eksperci podkreślają, że nie pokrywa to kosztów całego systemu tłumaczenia. Rocznie na ten cel wydaje się 250 tys. funtów.
Tłumacz – „pole do nadużyć”
Projekt zmian jest obecnie przedmiotem konsultacji, analizują go m.in. eksperci z Driving Standards Agency. Z oficjalnych danych wynika, że wielu imigrantów korzysta z „pomocy” swoich tłumaczy, którzy towarzyszą im podczas testów i egzaminu praktycznego. Taki proceder udowodniono od 2009 roku 861 zdającym.
Ministerstwo transportu ma też obawy, że wiele z osób zdających egzamin w ojczystym języku nie jest w stanie właściwie odczytać znaczenia znaków drogowych. Generalnie korzystanie z tłumaczy podczas egzaminów daje „pole do nadużyć”. – Stanowisko rządu jest jednoznaczne. Chcemy likwidacji wszystkich wersji językowych poza angielską i walijską. Każdy kierowca poruszający się po brytyjskich drogach powinien być w stanie czytać ważne komunikaty drogowe i bieżące wiadomości pojawiające się na tablicach czy na znakach drogowych. Poza tym obecność tłumaczy podczas egzaminów zawsze będzie stwarzać niebezpieczeństwo wskazywania właściwych odpowiedzi – uważa minister Stephen Hammond
Konsultacje społeczne nowych przepisów mają potrwać około ośmiu tygodni. Jeśli nie będzie większych sprzeciwów, zmiany mogą wejść w życie już wiosną. – Chcemy mieć pewność, że wszyscy nowi kierowcy potrafią bezpiecznie i odpowiedzialnie poruszać się po drogach. Naszym celem jest też utrzymanie opłat za egzamin na minimalnym poziomie – dodaje Hammond.
Małgorzata Słupska, MojaWyspa.co.uk