Rząd zapowiedział zmiany, które mają wejść w życie w kwietniu tego roku. Dotyczą one ulg i zasiłków na dzieci, świadczeń dla osób pracujących oraz zasiłków dla bezrobotnych. Skutki takich zmian przeanalizowali przedstawiciele organizacji Children’s Society, zdaniem których wprowadzenie takich ograniczeń uderzy w m.in. ponad 7 mln dzieci żyjących w najbiedniejszych rodzinach.
Według ekspertów, proponowane przez rząd zmiany najbardziej odczują rodziny o niższych dochodach – średnio stracą około 12 proc. wartości osiąganych do tej pory świadczeń socjalnych. Właśnie dlatego przedstawiciele Children’s Society apelują do ministrów o ponowne rozpatrzenie treści proponowanych zmian, głównie z myślą o ochronie najbiedniejszych rodzin.
Publikacja raportu zatytułowanego „The Future of Family Incomes” zbiegła się z dzisiejszą debatą w brytyjskim parlamencie, której tematem jest m.in. rządowa polityka socjalna.
– Proponowane w obecnym kształcie zmiany to cios przede wszystkim w rodziny o najniższych dochodach. Jeśli ministrom zależy na walce z biedą i tym, aby dzieci nie dorastały w takich warunkach, to najwyższa pora, aby przemyśleć plany związane z reformą świadczeń socjalnych, która ma obowiązywać przez najbliższe cztery lata. Problem w tym, że bieda zagraża nie tylko rodzinom, w których nikt nie pracuje, ale również takim, gdzie rodzice pracują i zarabiają, ale dochody są zbyt niskie, a do tego wszystkiego ogranicza się im ulgi i zasiłki – mówi Matthew Reed z Children’s Society.
Z danych zebranych przez organizację End Child Poverty wynika, że na Wyspach około 28 proc. dzieci żyje obecnie poniżej minimalnego poziomu socjalnego. Eksperci analizując proponowane zmiany wyliczyli na przykładzie różnych modeli rodziny, że straty mogą wynieść nawet do 239 funtów miesięcznie. Przykładowa, samotna matka dwojga dzieci wynajmująca mieszkanie może rocznie stracić 2868 funtów. Inny analizowany model – pielęgniarka i jej partner, którzy razem wychowują trójkę dzieci w Londynie – przewiduje stratę nawet 425 funtów miesięcznie. Sporo mogą stracić też rodzice dzieci niepełnosprawnych.
Celowości proponowanych reform stara się bronić rzecznik ministerstwa pracy i emerytur. Jego zdaniem zmiany mają sprawić, że system będzie bardziej sprawiedliwy i wolny od nadużyć. – System ma chronić najbardziej potrzebujących, ma też nam pozwolić na większą kontrolę nad wydatkami i pomóc w aktywizacji zawodowej naszych rodaków. Obecnie aktywnych na rynku pracy jest dużo więcej ludzi niż kiedyś, pensje rosną, inflacja maleje – przekonuje rzecznik.
Małgorzata Słupska, MojaWyspa.co.uk