Według danych ministerstwa środowiska, co piąty pies w Wielkiej Brytanii, czyli 1,45 mln, nie jest jeszcze zaczipowany. Sama procedura czipowania jest prosta – weterynarz specjalną grubą igłą wstrzykuje zwierzakowi między łopatki czip wielkości ziarenka ryżu, na którym zapisany jest 15-cyfrowy kod indentyfikacyjny.
Za czipowanie trzeba zapłacić 10-30 funtów, ale wiele organizacji, np. Dog Trust oferuje tę usługę za darmo.
Odnaleziona zguba
Za czipowaniem przemawia głównie łatwość w odnalezieniu zwierzaków. W ubiegłym roku w brytyjskich schroniskach gminnych przebywało prawie 48 tys. zaginionych psów, którymi nikt się nie interesował. – Zaginięcie psa to ogromny stres i dla właściciela, i dla samego zwierzęcia. Czipowanie zwiększa prawdopodobieństwo odnalezienia i powrotu psa do swojego pana – powiedziała dziennikarzom „Daily Mail” Paula Boyden, dyrektor Dog Trust i podkreśliła, że dane z mikroczipów są na bieżąco uaktualniane.
Skutki uboczne
Nie wszyscy weterynarze w UK są zagorzałymi zwolennikami czipowania ośmiotygodniowych psów. Richard Allport, weterynarz i dyrektor Natural Medicine Centre w rozmowie z dziennikarzem „Dogs Today” powiedział, że czipowanie może być niebezpieczne dla czworonogów, a w skrajnych przypadkach może skończyć się śmiercią. Radzi właścicielom zwierząt, którzy jeszcze nie zaczipowali psów, aby… tego nie robili, tylko siedzieli cicho. – Ośmiotygodniowe szczenięta są za młode do czipowania – podkreśla Allport i dodaje, że najczęściej negatywne skutki czipowania, włącznie ze śmiercią, dotykają psy małych ras.
Inny weterynarz, Pete Wedderburn, uważa, że w tym przypadku korzyści przeważają za ryzykiem i radzi jednak zaczipować pupila.
kk, MojaWyspa.co.uk
Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.