Bardzo dobre występy brytyjskiej reprezentacji w mundialu oraz ogólnie duże zainteresowanie piłkarskimi mistrzostwami to właśnie to, na co czekała gospodarka w UK. Kibice wydają sporo pieniędzy w związku z mundialem, a producenci przeróżnych towarów odnotowują wzrosty. Do tego wszystkiego sprzyja pogoda – słoneczna aura nakręca przemysł turystyczny i mocno pomaga w podkręcaniu koniunktury.
Według ekspertów z Bank of England, mundial i upały mogą skutecznie ożywić brytyjską gospodarkę z pewnego letargu w jaki wpadła od czasu uruchomienia rozmów w sprawie Brexitu.
Już dziś wieczorem reprezentacja Anglii rozegra półfinałowe spotkanie z Chorwacją. Kibice na Wyspach robią wszystko, aby ich jedenastka uzyskała awans do finału rozgrywek. Wielu z nich nadal szuka okazji, aby dostać się na moskiewski stadion.
Grunt to dobre samopoczucie
Sukces na mistrzostwach świata i słoneczna pogoda skutecznie ożywiają gospodarkę, która do dziś odczuwa skutki referendum brexitowego i sporych opadów śniegu na początku roku. Idealnie byłoby, gdyby reprezentacja Anglii dostała się finały i w niedzielę zdobyła puchar mistrza. – Takie trofeum to czyste dobro dla gospodarki kraju – mówi Mark Carney, szef Bank of England.
Jak to się dzieje, że takie wydarzenia jak piłkarski turniej czy ładna pogoda wpływają na gospodarkę? Chodzi o przede wszystkim o „czynnik dobrego samopoczucia”. W takich okolicznościach wydajemy więcej i chętniej. Sukcesy piłkarskie i słońce sprawiają, że gospodarka się mocno rozkręca.
Rośnie na przykład sprzedaż piwa – angielscy fani tylko w związku z dzisiejszym meczem z Chorwacją kupią około 10 milionów piw, co dla gospodarki oznacza wartość około 30 mln funtów. John Lewis szacuje z kolei, że sukces Anglii pomógłby we wzroście sprzedaży szampana. Brytyjczycy śledzą mistrzostwa głównie w pubach, gdzie również gdy wszystko idzie dobrze, wydają więcej. W sklepach też rośnie sprzedaż piwa, produktów do grillowania itd.
Część ekonomistów ostrzega jednak, że piłkarskie sukcesy napędzają tylko część gospodarki, podczas gdy inne gałęzie dostają zastoju. – Wszystko zależy od spożytkowania sukcesu na mistrzostwach i jego działania w czasie. We Włoszech, w 1990 roku, również doszliśmy do półfinału, ale gospodarka wzrosła wtedy tylko o 0,7 proc. w skali roku, a potem przyszła recesja. Także nie ma reguły – mówi John Hawksworth z PwC.
Małgorzata Słupska, MojaWyspa.co.uk
Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.