Na Mojej Wyspie publikowaliśmy artykuł o tym, że 23 maja, wielu imigrantów nie mogło oddać głosów w wyborach do Europarlamentu, ponieważ mimo wcześniejszej rejestracji do listy wyborców, ich nazwiska na listach były przekreślone lub nie było ich wcale -
czytaj tutaj.
To nie były odosobnione przypadki. Organizacja the3million została zasypana zgłoszeniami obcokrajowców w UK, którzy znaleźli się w podobnej sytuacji. Z podobnym problemem spotkali się obywatele Wielkiej Brytanii przebywający za granicą - oni również nie mogli oddać głosu. Na Twiterze pod hasztagiem #DeniedMyVote ponad sto tysięcy osób opisały trudności w głosowaniu.
Według przedstawicieli the3million, w miniony czwartek byliśmy świadkami dyskryminacji - imigrantom w UK odmówiono prawa do oddania głosu w wyborach. „Nasze prawo do głosowania jest podstawowym prawem w demokracji. Trzy miliony imigrantów w UK i Brytyjczycy w Europie chcą rozliczyć rząd i potrzebujemy waszego wsparcia finansowego, aby to zrobić" - tak organizacja zachęcała do zbiórki funduszy. Po zaledwie paru dniach na konto organizacji wpłynęło ponad 40 tys. funtów.
„Wszyscy mamy prawo do równości i bycia niedyskryminowanym. W wyborach europejskich mamy prawo do wyboru miejsca głosowania - czy to w naszym kraju urodzenia, czy w miejscu zamieszkania. Nasze prawo do głosowania ma znaczenie, jest częścią naszego podstawowego statusu jako obywateli i częścią naszego dziedzictwa prawnego i konstytucyjnego, chronionego prawem UE" - napisali w apelu pod zbiórką Nicolas Hatton i Jane Golding z the3million.
Zebrane pieniądze będą przeznaczone na działania prawne mające na celu wyjaśnienie tego, co się stało i wyegzekwowanie praw tysięcy imigrantów w Wielkiej Brytanii, którzy nie mogli oddać głosu w wyborach.
Opr. kk, MojaWyspa.co.uk
Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.