Właśnie jest problem taki, że żona miała skomplikowaną operacje na kręgosłup (przetłumaczenie tego wszystkiego i wyjaśnienie tu jest zbyt długą drogą, stwierdziliśmy, że będzie lepiej jak urodzi w kraju) Czekaliśmy 3 tygodnie na przydzielenie nas do kliniki. Jak tam poszliśmy ze specjalnym listem, musieliśmy się umówić na konkretny termin (następny tydzień). Myśleliśmy, że będzie przyjmował nas lekarz, ale była to pielęgniarka. Poprosiliśmy o wizytę z lekarzem, ale to znowu było na następny tydzień. Więcej nie poszliśmy do tej kliniki, bo żona miała bilet na następny tydzień (ten, co lekarz miał jakiś wolny termin).
Teraz nie chcą mi tu wypełnić, bo żona tam nie uczęszczała. Więc sobie pomyślałem, że powinni zaakceptować to samo tylko z Polski przetłumaczone.
Byłem w Job Centre i tam nic nie wiedzą, dali mi nr tel., pod którym mogę się coś zorientować tylko, że dodzwonić się tam.............
Wszystkie dokumenty mam z Polski, tu nie było nigdzie odnotowane, że jest w ciąży, bo się nie doczekaliśmy aż raczą nas przyjąć.
Olewam wszystko dookoła - powiedziała konewka