Xemi wspolczuje Tobie tej sytuacji no mam 3 dzieci i wiem jaki to wyczyn ogarnac wszystko,wyprawic do szkoly i w ogole caly czas sie kreci machina...
Wszyscy po trochu maja racje,ale to Ty musisz zdobyc sie na szczera rozmowe z mezem,byc moze on jej unika i 'udaje'ze problemu nie ma ale mysle ze w glebi duszy wie ze cos jest nie tak.
Byc moze jak ktos wspomnial wyplata go trzyma przy tej pracy.
Znam kilka roznych sytuacji rodzinnych z tego jest 2 kierowcow.
1.Znajomy pracowal nocki na wyjezdzie od pon-pt zjezdzal na weekend.Kasa dobra ale nie bylo go w tygodniu w ogole,omijal wszystko,szkole,treningi,wspolne dni itd...zdecydowal ze ma tego dosyc,znalazl prace na kierowce nocnego blisko domu,ale wiadomo troche mniej zarabia,zona poszla na pol etatu wiec on ogarnia rano przez 2 dni niemowle

ale odbiera dzieci po szkole,jezdzi na treningi,dodam tylko ze to kierowca z wieloeltnim doswiadczeniem i dla niego to normalka,a wiem ze gdyby moj maz mial pracowac nocki zameczylby sie gdyby mial jeszcze ogarniac dzieci po rpostu kazdy organizm jest inny
2 sytuacja znajomy tez znalazl prace na nocki jako kierowca rozmawialamz nim biedawno i jest zachwycony,rano odprowadzal dieci spal potem nocki,mial dosyc nocek i przeszedl na system dzienny i jest bardzo zadowolony,wraca poznym popoludniem ale sa na wieczor wszyscy razem,
Ciezko powiedziec,co by Wam pasowalo bo to Wasza rodzina,wasze sprawy,powinniscie szczerze porozmawiac,my kiedys rozwazalismy z mezem rozne scenariusze dotyczace wlansie pracy i zycia rodzinnego,moj maz lubi stabilizacje,nie lubi nocek,poza tym jest aktywnym tata i chcial byc blisko dzieci,chodzic na treningi,mecze itd...a ja chcialam meza w domu wieczorem wiec dlugo rozmawialismy o tym,on powiedzial ze nigdy nie zdecyduje sie na prace w weekend,ani nocki,mial raz propozycje awansu praca 4 na 4 i co 7 tygodni 18 dni wolnego platnego,odmowil oferte bo weekedny sa dla nas,po zatym nie bylo by go czesto wieczorami,a to kolidowalo by z naszym zyciem rodzinnym,dzis pracuje rowniez na dobrym stanowisku,wraca do domu 2.30 czasem 3 po 3.zdazy nieraz odebrac nawet dzieci,czasem odbeirmay je razem,jezdzi na treningi,pieniadze sa,kredyt splacany na nic nei brakuje,wiadomo moglo by byc wiecej...ale po co???
ja rozumiem jezeli ktso zaciska pasa bo zbiera na dom,kredyt my tez tak kiedys robilismy,jeszcze dzieci nie bylo,pracowalismy duzo,odkladalismy aby zrobic podstawy na przyszla rodzine i zapewnic jakies warunki dzieciom ale teraz jestesmy mlodzi,mamy dzieci w wieku szkolnym,one nas potzrebuja obojga,nie tylko mamy,wiec staramy sie wychowywac je razem,
ale tez sa gorsze momenty,czasem maz wraca bardzo zmeczony psychicznie,ma duzo na glowie,nieraz przynosi papiery lub jakies projekty do domu i wtedy go po rpostu nie ma,ja widze ze jest przemeczony i staram sie ogarnac wszystko sama,ale wiadomo odpocznie,wyspi sie,czasem spacer i jest ok,polecam naprawde probowac rozamwiac z mezem,znalezc plusy i minusy tego typu pracy,powiedz mu o sobie co czujesz,ze jeste pzremeczona,postaraj sie zrozumiec i jegomco on pozrezywa,czasami faceci sa bardzo skryci,sama wiem po moim mezu,ze nieraz musze wydusic z niego ,ja to mowie wprost co mi lezy na sercu,on juz nie
Wysluchaj jego opinii,jezeli sa to wzgledy finansowe,nie znamy waszej sytuacji,moze macie jakies zobowiazania,kredyty,rozwazice rozne scenariusze,zawsze jest jakies wyjscie,nie rob tylko bledu,ze obrazisz sie,odwrocisz od niego,nastanie milczenie i to tylko doprowadzi do oddalenia sie was do siebie nawzajem,probuj z nim rozmawiac,wiesz on tez moze byc tak pzremeczony ze nawet moze nie chce mu sie podejmowac tego tematu.jestescie malzenstwem a to wymaga sztuki kompromisu,sluchania sie siebie nawzajem,jezeli jestes ta bardziej wygadana jak u nas ja,to probuj,on zmieknie i powie co mu tam lezy
lake...