MojaWyspa.co.uk - Polski Portal Informacyjny w Wielkiej Brytanii. Polish Community in the UK
Polska strona Wielkiej Brytanii
Forum Polaków w UK

Przeglądaj tematy

"No win - no fee" - jak to jest naprawdę z kancelariami prawnymi?

następna strona » | ostatnia »

Strona 1 z 2 - [ przejdź do strony: 1 | 2 ] - Skocz do strony

Postów: 15

odpowiedz | nowy temat | Regulamin

BENVENUTI

Post #1 Ocena: 0

2008-11-01 18:58:05 (17 lat temu)

BENVENUTI

Posty: 110

Kobieta

Z nami od: 17-09-2008

Skąd: __XYZ__

Mój znajomy niedawno stracił pracę - został niesłusznie zwolniony za rzekome "nieprzestrzeganie zasad bezpieczeństwa w pracy". Pracował w dużej firmie od prawie trzech lat, nigdy wcześniej nie miał żadnego upomnienia etc. Ponieważ zwolniono go łamiąc po drodze kilka zasad, skontaktowałam go z kancelarią prawną z Londynu (podobno wyjątkowo skuteczną - na dodatek polską), która działa na zasadzie "no win, no fee". Pani która odebrała telefon bardzo żywo zainteresowała się sprawą, uznając że jest bezsprzecznie do wygrania. Przez ostatnie tygodnie pomiędzy nią a moim kolegą trwało wymienianie emaili, opisywanie jak sytuacja wygląda na bieżąco itp... Wczoraj chłopak otrzymuje emaila, że prawnik zapoznał się z jego sprawą i polecił mu wniesienie sprawy (claim for unfair dismissal) do Employment Tribunal. Jeśli kolega chciałby skorzystać z usług prawnika - powinien wypełnić załączony kwestionariusz i przesłać pocztą. W ostatnim zdaniu emaila pani "musi tylko zaznaczyć, że podjęcie się tej sprawy przez prawnika wiązać się już będzie z opłaceniem jego honorarium za czas jaki poświęci sprawie." No i w tym momencie pojawia się pytanie - to właściwie na jakich zasadach działają takie kancelarie? Przecież zasada "no win, no fee" polega właśnie na tym, by nie pobierać opłat od klientów których sprawy z założenia są wygrane - koszty adwokackie w takich sytuacjach pokrywa strona przegrana (czyli ta, którą klient i kancelaria pozwali)?
Mój znajomy już zachodzi w głowę, czy oddawać sprawę tej kancelarii, czy może to jakiś "kant" i lepiej szukać innej? Być może ktoś z was zna tą tematykę, może mieliście podobne doświadczenia, zetknęliście się z tego typu kancelariami? Jak wygląda w praktyce zasada "no win, no fee"?

Do góry stronyOffline

Cytuj wypowiedź Odpowiedz

Post #2 Ocena: 0

2008-11-01 19:49:32 (17 lat temu)

Uczestnik nie jest zarejestrowany

Anonim

Usunięte

Do góry stronyOffline

Cytuj wypowiedź Odpowiedz

vitek

Post #3 Ocena: 0

2008-11-01 19:50:31 (17 lat temu)

vitek

Posty: 3922

Mężczyzna

Konto zablokowane

Z nami od: 19-06-2007

Skąd: Yorkshire

Najlepiej chyba zapytać u źródła jak wygląda sprawa ich wynagrodzenia. Pewnie będą bardziej kompetentni niż my na forum :-)

Zasada no win no fee odnosi się z tego co wiem do odszkodowań (wypadki itp.). Nigdy nie spotkałem się żeby sprawa przd sądem pracy była prowadzona na tej zasadzie.
I nie ma spraw 'na pewno wygranych'.


[ Ostatnio edytowany przez: vitek 01-11-2008 19:56 ]

The Mythbuster

Do góry stronyOffline

Cytuj wypowiedź Odpowiedz

Strona WWW

Adacymru

Post #4 Ocena: 0

2008-11-01 19:59:10 (17 lat temu)

Adacymru

Posty: n/a

Konto usunięte

Zapytam w poniedzialek znajomego prawnika ktory prowadzi takie sprawy, bo mnie sie wydale ze oplaty sa odbijane od ostatechnego odszkodowania. Ale dla pewnosci sprawdze...
Ada

Do góry stronyOffline

Cytuj wypowiedź Odpowiedz

Post #5 Ocena: 0

2008-11-01 20:11:46 (17 lat temu)

Uczestnik nie jest zarejestrowany

Anonim

Usunięte

Do góry stronyOffline

Cytuj wypowiedź Odpowiedz

BENVENUTI

Post #6 Ocena: 0

2008-11-01 22:21:24 (17 lat temu)

BENVENUTI

Posty: 110

Kobieta

Z nami od: 17-09-2008

Skąd: __XYZ__

Nie wchodziłam wcześniej w szczegóły, ale ponieważ mam zgodę osoby o którą chodzi, więc dorzucę kilka pikantnych faktów. :-o
Chłopak prawie trzy lata pracował na noce w Next'cie (warehouse). Przez ten czas ani razu nie miał upomnienia, ani w ogóle żadnych większych uwag ze strony przełożonych. Ba, niedawno był nawet wytypowany jako kandydat na supervisor'a - ale ponieważ razem z nim do tego stanowiska kandydował Anglik - to i Anglik przeszedł. No i wszystko było w miarę spokojnie do chwili aż na kolejnej nocnej zmianie chłopak wszedł na rampę przy zapalonym czerwonym świetle. Jak tłumaczy, wszedł tylko dlatego że coś tam się wysunęło na tej rampie i mogło uderzyć przechodzącą osobę. Nie znam się osobiście na tym więc piszę, jak zapamiętałam. Zauważył to kierowca tir-a, i doniósł wyżej. Po zmianie chłopak został poproszony przez supervisor-a o wyjaśnienia, powiedział dlaczego to zrobił, no i w porządku. Następnej nocy przyszedł normalnie do pracy, wszystko było ok. Po dwóch kolejnych nockach został poproszony do biura menagera i usłyszał, że jest zwolniony, bo naruszył zasady bezpieczeństwa. Nikomu nie przeszkadzało, że od tamtej chwili minęło kilka dni, w trakcie których pozwolono mu normalnie przychodzić do pracy. Odwołał się od tej decyzji. Dzień po tym, jak złożył odwołanie - przy głównym wejściu na warehouse powieszono jego zdjęcie z informacją, iż ta osoba ma zakaz wstępu na zakład! Wyobrażacie to sobie?! Fotkę z tą informacją zobaczył każdy, kto wchodził do firmy! Po dwóch dniach fotkę zdjęto i zawisła w pokoju ochrony, ale tak że była widoczna dla każdego pracownika przechodzącego przez bramkę! Mogłabym pewnie nie uwierzyć w tą niedorzeczną historię ze zdjęciem, ale widział je także mój mąż. Takie wieszanie zdjęcia z zakazem wstępu nie mieści się przecież w głowie, to złamanie nie tylko prawa pracy, praw człowieka itd. Nawet gdyby ten człowiek kradł, przychodził pijany czy wszczynał bójki w pracy, to i tak nikt nie miałby prawa robić czegoś takiego. Ale okazało się, że fotka pojawiła się, bo do szefów dotarła wiadomość, że Polak ma prawników. No i świadków, którzy wymienią, ile zasad bezpieczeństwa było łamanych w firmie, nie wspominając też o dyskryminacji Polaków...
Ciekawe także, że kilka dni po tym, jak mój kolega stracił pracę, identycznego wykroczenia dopuścił się jeden z Anglików - wszedł na rampę przy zapalonym czerwonym świetle. Ów Anglik został zawieszony i po kilku dniach wrócił do pracy. Natomiast odwołanie mojego kolegi odrzucono - chłopak pozostał bez pracy. Trochę odbiegłam od sprawy zasadniczej, czyli działania firm adwokackich wg reguł "no win, no fee". Wiem, że zajmują się one w przeważającej większości przypadkami odszkodowań za wypadki w pracy etc. - ale nie tylko tym. Może znajdzie się ktoś, kto korzystał z usług tych kancelarii - jak to wygląda w rzeczywistości? A może ktoś może polecić jakiegoś prawnika (po w miarę rozsądnych cenach), który jest dobry w swoim fachu? Chłopak jest zdeterminowany, by oddać sprawę do sądu, ale nie za cenę "zjedzenia zębów" na tym... :-Y

Do góry stronyOffline

Cytuj wypowiedź Odpowiedz

BENVENUTI

Post #7 Ocena: 0

2008-11-01 22:24:25 (17 lat temu)

BENVENUTI

Posty: 110

Kobieta

Z nami od: 17-09-2008

Skąd: __XYZ__

A, i jeszcze
ADACYMRU - dzięki za zainteresowanie sprawą i byłabym wdzięczna za jakieś wieści w tym temacie... :-)

Do góry stronyOffline

Cytuj wypowiedź Odpowiedz

vitek

Post #8 Ocena: 0

2008-11-01 22:32:58 (17 lat temu)

vitek

Posty: 3922

Mężczyzna

Konto zablokowane

Z nami od: 19-06-2007

Skąd: Yorkshire

Ponieważ podobno jest kryzys, wiele firm chce zmniejszyć liczebność załogi (tak jakby to mogło je od kryzysu uchronić). A najprościej jest zwolnić Polaka (Polak zrobił swoje i może już odejść). Ponieważ często szefowie nie mają dość odwagi aby powiedziec to Polakowi w twarz, czekają aż Polak czymś się podłoży żeby mieć pretekst do pozbycia się go, i to nie płacąc mu odprawy czy innych tam. Bo przecież Polak jest niekumaty i nigdzie się nie poskarży, do związku nie należy a ponieważ przyjechał z buszu nie wie że istnieje coś takiego jak sąd pracy.
Tymczasem złożenie pozwu o unfair dismissal jest dość proste, robi się to przez internet i nawet niekoniecznie trzeba mieć adwokata
The Mythbuster

Do góry stronyOffline

Cytuj wypowiedź Odpowiedz

Strona WWW

Kasia_

Post #9 Ocena: 0

2008-11-01 22:41:28 (17 lat temu)

Kasia_

Posty: 217

Kobieta

Z nami od: 22-06-2008

Ja korzystalam z no win no fee, ale w zupelnie innej sprawie.
Uklad byl prosty:
1. mam ubezpieczenie, ktore pokryje koszty prawnika
2. Nie mam takowego i podpisujemy no win no fee, trzeba wtedy podpisac papiery, ze zgadzasz sie na dodatkowe ubezpieczenie (nic za to nie placisz, kancelaria oplaca to za ciebie), ktore w razie przegranej sprawy oplaci koszty kancelarii.
W przypadku wygranej, strona przegrana oplaca twojego adwokata.

W przypadku twojego kolegi moze warto sprobowac Legal Aid? Jezeli nie jest zatrudniony to moze mu sie nalezec.

Pozdrawiam

Do góry stronyOffline

Cytuj wypowiedź Odpowiedz

Rrrr

Post #10 Ocena: 0

2008-11-01 22:47:04 (17 lat temu)

Rrrr

Posty: 1192

Kobieta

Z nami od: 04-07-2005

Skąd: UK

Cytat:

2008-11-01 19:59:10, Adacymru napisał(a):
Zapytam w poniedzialek znajomego prawnika ktory prowadzi takie sprawy, bo mnie sie wydale ze oplaty sa odbijane od ostatechnego odszkodowania.


nie wszystkie oplaty. ale to zalezy od umowy - kazda firma ma inne zasady - trzeba wszystko dokladnie czytac i uwazac co sie podpisuje.

rzetelna firma, ktora dziala na zasadzie "no win no fee" nie potraca zadnych oplat z odszkodowania - ich koszty sa placone przez przegrana strone.

wiekszosc tych "gorszych" kancelarii oferuje (albo raczej narzuca) tez ubezpieczenie (platne przez klienta), ktore pokrywa koszty przegranej sprawy.

poza tym wynajecie prawnika, ktory ma Cie bronic w trybunale nie zawsze jest oplacalne. jesli firma rzeczywiscie potraca kase z odszkodowania to moze sie zdarzyc sie ze oplaty przewyzsza to odszkodowanie i wtedy zamiast kasy dostaniesz rachunek do zaplacenia.

Do góry stronyOffline

Cytuj wypowiedź Odpowiedz

Strona 1 z 2 - [ przejdź do strony: 1 | 2 ] - Skocz do strony

następna strona » | ostatnia »

Dodaj ogłoszenie

dodaj reklamę »Boksy reklamowe

Ogłoszenia


 
  • Copyright © MojaWyspa.co.uk,
  • Tel: 020 3026 6918 Wlk. Brytania,
  • Tel: 0 32 73 90 600 Polska,