
Moj syn ma 20 miesięcy i właśnie kolejny raz przechodzi zapalenie płuc. To już 4 raz, tylko że tym razem było najgorzej... Gorączka prawie 40 stopni, problemy z oddychaniem, nie chciał jeść, pić, ciągle płakał. Poszliśmy do lekarza który stwierdził "jakąś infekcję" i przepisał antybiotyk. Tego samego dnia wieczorem, syn strasznie ciężko oddychał, całe ciałko mu się ruszało. Zadzwoniliśmy po pogotowie. Zabrali go do szpitala, okazało się że to ciężkie zapalenie płuc i dobrze że zadzwoniliśmy. Dopiero prześwietlenie pokazało jak bardzo. Był podłączony do tlenu, ponieważ mniał niski poziom tlenu we krwi, antybiotyk i inhalacje.Po kilku dniach, wczoraj wróciliśmy do domu.
Lekarze mówili że to wirus, którego ciężko wyleczyć, że antybiotyki go zagłuszają, ale on po jakimś czasie znów wraca... nie podali żadnej nazwy.
Sporo czasu spędziłam czytając w internecie... Np o pneumokokach...
Wyszliśmy ze szpitala i co teraz??? mamy kilka dni czekać na list od lekarza kiedy mamy przyjść na kontrole?? Przecież oni powinni kontrolować czy się poprawia...
Nie ufam angielskiej służbie zdrowia.... już raz się na nich zawiodłam...
Nie wiem co robić... czy czekać... czy jeschać do Polski i zrobić mu badania

W szpitalu zrobili mu tylko prześwietlenie płuc, i pobrali krew.
