W zeszły piątek miałem z pozoru zwykły zabieg laparoskopowy naprawy przepukliny pachwinowej.Zabieg miałem o godz.13, tuz po 14 wróciłem na sale wybudzony po narkozie gdzie czekała na mnie żona.Wszystko było piekne i ładne,około 20 tego samego dnia wróciłem do domu.
Cieszyłem się niesamowicie że nie byłem ciety i szyty i niedługo wróce do pracy.
Czar prysł kiedy obudziłem się około 23 cały zalany potem z temperaturą,chcąc iść do łazienki straciłem przytomność,żona zadzwoniła po karetkę....trafiłem na oddział ratunkowy z wysoka temperaturą zalany potem i ciśnieniem 87/47 moje tentno było niemal niewyczuwalne bo 44-46.
Lekarz dyżurujacy stwierdził że niestety doszło do jakieś infekcji lub uszkodzenia któregoś i organów po pierwszym zabiegu.
Po kilkunastu minutach postanowiono o kolejnej operacji,tym razem mam być otwierany ponieważ utworzył sie krwiak w okolicach jąder...
Lekarz stwierdził że mój stan jest na tyle poważny że niestety moge nie przeżyc operacji i podsunął mi jakis świstek do podpisania że wszystko rozumiem.Doszło do operacji około 3 rano,po godz.8 wybudzono mnie,nad łóżkiem stał lekarz i moja żona.W niedziele po południu szpital wygonił mnie do domu.....
W tej chwili jestem na zwolnieniu chorobowym,ponieważ pracowałem dla agencji mój pracodawca stwierdził że chorobowe będę dostawał z urzędu...nie wiem gdzie mam się zgłosić po pomoc...żona nie pracuję a moje oszczędności się wyczerpały...
Czy może orientujecie się jakie świadczenia mi sie należą,gdzie mogę się zwrócic po pomoc.....niestety po nie udanym zabiegu moje zwolnienie z pracy przedłuży się nawet do 2 miesięcy....