Postów: 17 |
|
---|---|
Post #1 Ocena: 0 2017-03-13 16:49:03 (8 lat temu) |
|
![]() Anonim |
Usunięte
|
krakn | Post #2 Ocena: 0 2017-03-13 17:41:26 (8 lat temu) |
Z nami od: 25-06-2007 Skąd: Caterham |
Chodzić po lesie można, polach, łąkach tam gdzie jest to dozwolone. Pobierz sobie aplikacje np http://www.nationaltrust.org.uk/
Z jeziorami jeżeli chodzi o okolice duuuuże okolice od Londynu, zazwyczaj nie ma dostepu. Prywatne. Czasami można dojść z którejś strrony gdzie jest np jakiś klub kajakowy czy coś podobnego. Poza tym płot na 2 metry i ostrzezenie że niebezpieczeństwo bo glęboka woda :> Też mnie to wnerwia, bo nie raz chciałem porobić zdjęcia i lipa. Czasami mi się udało wpakować za ogrodzenie i usiąść na platformie dla wędkarzy. Trochę gorzej jest z ogniskiem. Poza wyjątkami nie zezwala się. Natomiast na plaży morskiej (poza wyjątkami gdzie to jest zabronione), łące itd poza miastem, można rozpalić grila, ja zabierałem grila turystycznego. Np w Brighton nie wolno rozpalać grila... a ja kiedyś olałem system i rozpaliłem. Fakt że było to już na obrzeżach gdzie już było mało ludzi. Niektóre pola namiotowe pozwalają na rozpalanie ogniska. No lipa ta anglia Liczy się czas który żyjemy dla kogoś, reszta to czas śmieć.
|
ie2ox4-2b | Post #3 Ocena: 0 2017-03-13 21:17:27 (8 lat temu) |
Konto zablokowane Z nami od: 22-08-2016 Skąd: Oxford |
Byłem koło Londynu w Ruislip, był las było ognisko... było fajnie.
Co do grzybów to wiem jak jest w Polsce... ale jak się zbiera w UK??? Inaczej... w Polsce rękami a tu??? nogami... A może po znalezieniu grzybka wołam kogoś, aby mi włożył go do koszyczka? |
Post #4 Ocena: 0 2017-03-13 21:24:22 (8 lat temu) |
|
![]() Anonim |
Usunięte
|
hants | Post #5 Ocena: 0 2017-03-14 01:54:30 (8 lat temu) |
Z nami od: 28-03-2006 Skąd: Solent |
Z ogniskami generalnie jest lipa. W Szkocji o 11 wieczorem trzeba je gasić, a w Anglii... Najprościej zabunkrować się gdzies na odludnej plaży
Chcieć to znaczy móc!
|
|
|
Post #6 Ocena: 0 2017-03-14 02:30:57 (8 lat temu) |
|
![]() Anonim |
Usunięte
|
andyopole | Post #7 Ocena: 0 2017-03-14 02:53:02 (8 lat temu) |
Z nami od: 20-09-2008 Skąd: Oregon |
Tylko powiem jak u nas jest. Poza przypadkiem kiedy jest zakaz z powodu suszy można palić ognisko w każdym lesie. Kiedyś pojechaliśmy do przyrody i zapaliłem kilka patykow żeby tylko zagrzać kiełbasę, z "dolu" usłyszeliśmy wołanie. To leśniczy, któremu nie chciało się podjeżdżać wyżej chciał sprawdzić czy ktoś jest przy tym ogniu. Gdy się odezwalismy poprosił tylko żeby na odjezdnym dokładnie zgasic i pojechał. Jest ograniczenie w zbieraniu grzybów, bodaj 2 funty na głowę dziennie ale nikt tego nie egzekwuje. Taki gentleman agreement.
|
krakn | Post #8 Ocena: 0 2017-03-14 03:51:42 (8 lat temu) |
Z nami od: 25-06-2007 Skąd: Caterham |
Cytat: 2017-03-13 21:17:27, ie2ox4-2b napisał(a): Byłem koło Londynu w Ruislip, był las było ognisko... było fajnie. tak byle gdzie rozpaliliście? CuriousCat i w Polsce lasy są państwowe, czyli wszytkich podatników. Tu lasy są albo prywatne, choć na podstawie jakiegoś tam prawa można do niego wejść, o ile nie jest ogrodzony i brama zamknięta, albo są królewskie, albo są parkiem narodowym oznaczone national Trust. A w zasadzie tam gdzie można wejść to właśnie najczęściej podlega NT. W tym ostatnim nie wolno zbierać grzybów wcale. Z ogniskami tak jak pisałem wcześniej, jeżeli nie ma miejsca wyznaczonego, albo właściciel nie pozwala to nie ma mowy. Na cornwali wystarczyło się zapytać właściciela pola namiotowego, jedni pozwalali inni nie. Dawniej w Londynie w parkach na trawnikach bez problemu można było robić grila, ale od kilku lat pojawiły się tablice, że jest absolutny zakaz. Wynikło to z tego ze było dużo ludzi, ktoś się naj@ gdzieś tam wlazł na grila, mało brakowało ucierpiały by dzieci i generalnie zrobiło się groźnie. Wprowadzono zakaz. USA to zupełnie inna bajka, obszar itd Liczy się czas który żyjemy dla kogoś, reszta to czas śmieć.
|
ie2ox4-2b | Post #9 Ocena: 0 2017-03-14 06:21:22 (8 lat temu) |
Konto zablokowane Z nami od: 22-08-2016 Skąd: Oxford |
W koło tego stawu można znaleźć miejsca gdzie już palono. W "starodrzewiu", gdzie dużo chrustu no to wiadomo... no ale co tu tłumaczyć chłopu ze wsi, który już nie jedno ognisko spalił.
Mnie i dzieciom tam pasowało... może nawet jeszcze kiedyś, w najbliższej przyszłości powtórzymy... tym bardziej, że po drodze można znaleźć stare fajne piaskownie... Groźnie to może i tak, ale przede wszystkim ile dymu i smrodu palonego tłuszczu... a to niezdrowo wdychać, a co dopiero jeść taką poczerniałą kiełbaskę czy kotlecika. "Ale ty nogami nie zbieraj, bo ci jeszcze jakieś grzyby na nogach zostaną. O ile jeszcze nie masz" Nieraz jakiś grzybek-psotnik wlezie mi pod buta, wiem, że innym też tak robi, ale po zdeptaniu takiego psotnika, buty wycieramy, podobnie jak po wdepnięciu w (i z jednego z względów min na. protest jednej z forumowiczek, nie napiszę w co) i szukamy dalej. [ Ostatnio edytowany przez: ie2ox4-2b 14-03-2017 06:28 ] |
kinga77 | Post #10 Ocena: 0 2017-03-14 11:18:38 (8 lat temu) |
Z nami od: 04-08-2008 Skąd: UK |
No ja mam tak samo,wychowalam sie na wsi (lubuskie),a tam lasy i jeziora na okolo,tez mi tej wolnej dziczy tu troche brakuje,ale na szczescie mieszkam w malym miescie i w domu z ogrodkiem,jak chce to pale sobie ognisko i kielbase.Mam tez dzialke takze,nie jest tak zle.
Grzyby tez lubialam zbierac,tutaj tez czasem sa mozliwosci.Czasem prywatni wlasciciele pozwalaja.Tylko trzeba ogarnac gdzie.Nie daleko ktos ma staw i Pola golfowe w tym kawalek lasu i ma gdzies,ze ludzie sobie grzyby zbieraja,tylko trza uwazac zeby pileczka nie oberwac ![]() |