Postów: 18 |
|
---|---|
YasminMc | Post #1 Ocena: 0 2017-05-03 18:46:39 (8 lat temu) |
Z nami od: 03-05-2017 Skąd: Harrogate |
Witam was serdecznie rodzice i nie rodzice. Mam 6 miesięczną córeczkę a że pasjonujemy się jazdą na rowerze bardzo chętnie wróciłabym do mojego hobby. Zastanawiam się nad kupnem specjalnej przyczepki do roweru - Thule, która ma specjalny wkład dla maluchów (coś w postaci hamaka) Jednak jest bardzo droga. Dodatkowo moje obawy to: Ile moja córka wysiedzi w takim wózku jak już w normalnym po godzinie wariuje? Czy taki sposób podróżowania jest bezpieczny i wygodny? Czy np będzie ciężko mi sie przeciskać przez wszystkie bramki rowerowe? Macie doświadczenie w tym temacie?
|
karjo1 | Post #2 Ocena: 0 2017-05-03 21:34:44 (8 lat temu) |
Z nami od: 01-06-2008 |
Przede wszystkim zdrowy rozsadek. Male dziecko jest wrazliwe na wstrzasy, kregoslup nadal bardzo delikatny, no i kwestia ukladu nerwowego - mozgu.
Do tego duza ilosc nowych bodzcow. Z tak malym dzieckiem predzej na szybki spacer z dobrym wozkiem/przyczepka (dobrej klasy, z gornej polki), jazda na rolkach po dobrej nawierzchni, by zlagodzic wstrzasy, przy tym uniknac ruchu drogowego (wiekszosc zanieczyszczen kumuluje sie na poziomie do 1-1,2m, wiec na poziomie, gdzie umieszczone jest dziecko), wycieczki piesze z nosidelkiem. Jak koniecznie rower, to moze opiekunka na 2-3h i wypad bez dziecka, ewentualnie odczekanie przynajmniej do 12 m-ca (chociaz pediatrzy nie zalecaja). No i wycieczki z takim maluchem musza byc dostosowane do jego wymagan, dosc krotkie siedzenie/lezenie w niezbyt komfortowej pozycji. |
YasminMc | Post #3 Ocena: 0 2017-05-03 21:42:13 (8 lat temu) |
Z nami od: 03-05-2017 Skąd: Harrogate |
karjo1 dzięki za wskazówki.
Na wyprawy rowerowe raczej wybieramy trasy gdzie nie ma za dużego ruchu samochodowego - na terenie całej anglii są przecudowne trasy rowerowe - national cycle routes. Na szybkie i długie spacery chodzimy codziennie, trasy piesze około 15km nie są dla nas wyzwaniem. Opieka nad dzieckiem odpada ponieważ karmię piersią a wypady zazwyczaj zajmą nam parę godzin. Jak mogę dopytać to czego pediatrzy nie zalecają? |
karjo1 | Post #4 Ocena: 0 2017-05-03 21:53:24 (8 lat temu) |
Z nami od: 01-06-2008 |
Poszukaj na necie, jest sporo informacji. 6 m-czny maluch jeszcze nie siedzi dobrze, kwestia amortyzacji wstrzasow, czestosc drzemek i posilkow ('telepanie sie' w przyczepce po karmieniu tez nie jest dobrym rozwiazaniem).
Generalnie, zdrowy rozsadek i swiadomosc, ze jeszcze sie najezdzicie z dzieckiem wiele lat ![]() Podobnie jest z fotelikiem samochodowym i dlugimi wyprawami ![]() Zreszta przejdz sie nieamortyzowanym rowerem z gorki po bruku, z nogami swobodnie wiszacymi i wyobraz sobie taka jazde przez cala dlugosc wycieczki ![]() Ps. Kilkugodzinne wyprawy z niemowleciem i rowerem chyba w ogole nie przychodza do glowy? [ Ostatnio edytowany przez: karjo1 03-05-2017 21:55 ] |
YasminMc | Post #5 Ocena: 0 2017-05-04 08:53:55 (8 lat temu) |
Z nami od: 03-05-2017 Skąd: Harrogate |
Na początku myślałam o krótkich wyprawach. Godzinę w jedną stronę. Na miejscu około godziny ptrzerwy, karmienie, zabawa, żeby zobaczyć czy dzidzia wogóle lubi być wożona w taki sposób. Następnie chciałam wydłużyć wyprawy. Nawet na cały dzień. Ale oczywiście z rozsądkiem. W zależoności od jej potrzeb. Przerwy, karmienia, zabawy. Drzemki podejrzewam będzie miała w przyczepce (zasnawawiam się nad taką w której można zamontować specjalny hamak dla niemowląt.
|
|
|
karjo1 | Post #6 Ocena: 0 2017-05-05 17:48:17 (8 lat temu) |
Z nami od: 01-06-2008 |
Odkopie temat.
Dla polrocznego maluszka 3-godzinny wypad, w tym dwie spedzone w dosc malo komfortowej pozycji hamaka/siedzidelka/fotelika, to wyczerpujaca impreza. Nawet jesli dziecko nie bedzie mocno protestowalo, to wystarczy popatrzyc na jego pozycje w czasie jazdy. Krotka wyprawa w tym wieku, to 15-30 minut. O temacie dlugiej (godzinnej i wiecej) drzemki w pozycji polsiedzacej dla kilkumiesiecznego maluszka mozna dyskutowac, na ile jest to pozyteczne... Pytanie tylko, czy warto meczyc dziecko dla zachcianki rodzicow? Zawsze mozna dziecko zapakowac w chuste i wybrac sie na dluga, piesza wycieczke tym samym szlakiem. Kondycje wyrobicie sobie lepsza niz na rowerze, a jak dziecko bedzie mialo kilkanascie miesiecy, pewnie bedzie zadowolone z przejazdzek. |
YasminMc | Post #7 Ocena: 0 2017-05-08 15:11:25 (8 lat temu) |
Z nami od: 03-05-2017 Skąd: Harrogate |
Rozumiem Twoje obawy i są jak najbardziej wskazane. Maluszka nie ma co przemęczać oraz dbać o jego potrzeby przede wszystkim. Jednak czym różni się przyczepka od wózka? Skoro codziennie chodzimy na spacery (od godziny do nawet 4) Oczywiście jeżeli jest to spacer dłuższy, karmię maluszka, bawię się z nim, wchodzimy do jakiej kawiarni lub na jakąś grupę dla mam z dziećmi. Moje pytanie również, czy dziecko musi ograniczać rodziców? W jakimś stopniu na pewno ale czy jeżeli będziemy robić daną rzecz z głową i w każdym monencie będziemy mogli zmienić plan w czym jest problem? Jeżeli nie spróbujemy to się nie dowiemy...Kolejne pytanie to czy chusta lepsza od wózka? Próbowałam i po pół godzinie plecy bolą na maksa...
|
Adaaam | Post #8 Ocena: 0 2017-05-08 16:28:58 (8 lat temu) |
Z nami od: 02-05-2017 Skąd: Leeds |
slyszalem o takich przyczepkach, chyba lepsze niz siodelko bo masz 2 wolne rece i mozesz rower z przyczepka spokojnie zostawic, pojsc do sklepu a z siodelkiem nawet nie oprzesz rowera na stopce. pewnie tylko problem z przejazdami pomiedzy wspanialymi angielskimi przejsciami dla rowerow, ciekawe czy przyczepka ci sie zmiesci. Na siodelku wydaje sie ze dziecko ma duzo wstrzasow bo zazwyczaj jest plastikowe:_)))))
|
ie2ox4-2b | Post #9 Ocena: 0 2017-05-08 20:32:01 (8 lat temu) |
Konto zablokowane Z nami od: 22-08-2016 Skąd: Oxford |
Cytat: 2017-05-08 15:11:25, YasminMc napisał(a): Rozumiem Twoje obawy i są jak najbardziej wskazane. Maluszka nie ma co przemęczać oraz dbać o jego potrzeby przede wszystkim. Jednak czym różni się przyczepka od wózka? Skoro codziennie chodzimy na spacery (od godziny do nawet 4) Oczywiście jeżeli jest to spacer dłuższy, karmię maluszka, bawię się z nim, wchodzimy do jakiej kawiarni lub na jakąś grupę dla mam z dziećmi. Spacery... piękna sprawa, czasem nawet w jakimś parku lub nad rzeczką, czy bajorkiem. Jazda rowerem... też piękna sprawa, sam to czynię... ale przyczepka akurat przy rurze wydechowej. Z tej rury to sama trucizna, trucizna na którą nie ma odtrutki. Cytat: Moje pytanie również, czy dziecko musi ograniczać rodziców? W jakimś stopniu na pewno ale czy jeżeli będziemy robić daną rzecz z głową i w każdym monencie będziemy mogli zmienić plan w czym jest problem? Jeżeli nie spróbujemy to się nie dowiemy...Kolejne pytanie to czy chusta lepsza od wózka? Próbowałam i po pół godzinie plecy bolą na maksa...
Nie w tym rzecz aby dziecko ograniczało rodziców, najważniejsze, to żeby dzieci nie były ograniczane przez rodzica. Ja, dzieci męczyłem dopiero od siódmego roku życia. 150 km dziennie nie było problemem dla dzieci. Po drodze oczywiście mleko od gospodarza, śniadanie, obiad, kolacja na ognisku. Po drodze kaczki wygonione z bajora wiejskiego, bo my się kąpiemy. Noclegi pod namiotami, wszystko na rowerach. Było tak, że lało kilka dni, więc my na nocleg do hotelu i pranie. Na starość już się mi odechciało, przesiadłem się do syrenki, ale dzieci nie dały się namówić, dalej rowerami... |
karjo1 | Post #10 Ocena: 0 2017-05-08 20:45:18 (8 lat temu) |
Z nami od: 01-06-2008 |
Przyczepka od wozka rozni sie szybkoscia poruszania za rowerem, wysokoscia, na jakiej lezy dziecko, ograniczeniem do fotelika/hamaka/dowolne wstawic, ktore sa niewygodne dla samego dziecka (wystarczy popatrzec na dlugotrwala pozycje, zwlaszcza do snu, do jakiej zmuszamy maluszka), natezeniem i sila wstrzasow, wyliczac mozna dlugo.
Nie wiem, jaki masz wozek, my dla niemowlecia mielismy plaska gondole z opcja pollezaca dla starszego malucha, by mogl wygodnie popatrzec na swiat. Male dziecko, to decyzja swiadoma o ograniczeniu swobody rodzica pod katem potrzeb potomka, przynajmniej ja tak rozumiem rodzicielstwo. Zadbanie o komfort malucha i wprowadzanie nowinek stopniowo, stosownie do wieku i rozwoju dziecka, a nie zachcianki znudzonych nowa 'zabawka' doroslych, postrzegajacych temat tylko pod swoim katem. Chusta jest wygodna dla dziecka i rodzica, tylko trzeba umiec sie z tym obchodzic i potrenowac miesnie. Narzekasz, ze po pol godzinie plecy bola, ciesz sie, ze masz glos i mozliwosc artykulacji odczuc, niemowle nie ma az takich szans z ekstremalnymi rodzicami, od wypadow parugodzinnych na rowerze, do pol doby w przedszkolu... Wlasciwie, po co to dziecko? [ Ostatnio edytowany przez: karjo1 08-05-2017 20:52 ] |