W niektorych miejscach wystarczy info o np. dacie przyjazdu do UK, EAL (angielski jako drugi jezyk).
Mozna zawsze dopytac w placowce o szczegoly.
Swoja droga poszukam info oficjalnego, ale nie bedzie to raczej nic ogolnokrajowego (z roznych funduszy gminnych jest to dotowane).
NF, wybacz, ale mam odmienne zdanie o zywieniu w nursery.
Niejednokrotnie 'jadlospis' wygladal ciekawie, a w rzeczywistosci jedzenie ubogie, porcyjki siermiezne, np. makaron z kawalkami twardych warzyw, badz tunczykiem z puszki, podgrzane w mikrofali. Posilki czesto wygladaja jak mamalyga rzucona lyzka do miseczek.
Dzieci na specjalnej diecie, np. wege czy alergicznej, dostawaly zamiast posilku tzw. bezpieczny kawalek pieczywa, by nic sie nie wydarzylo.
Praktycznie kazdy posilek oparty jest o cukry, sniadanie - platki (slodzone, typu Rice Krispies) z mlekiem/woda,badz kanapka z kremem czekoladowym, obiad - deser w stylu ciastko/custard, podwieczorek podobny do sniadania, napoje - syrop 'owocowy' z woda.
Owoce bywaja, ale dzieci zaslodzone rzadko sa zainteresowane.
Czesto bywaja obiadki 'hinduskie', typu curry.
Latwe w przygotowaniu i odgrzaniu, tanie, przy czym tak doprawione, ze po sprobowaniu butelke wody potrzebowalam na juz.
A jak dziecku nie smakuje, to dostanie ciastko/chlebek tostowy, by nie marudzilo glodne.
W raporcie bedzie, ze zjadlo ladnie posilek

Posilki generalnie z wysokoprzetworzonych, odgrzewanych wyrobow.
Nijak nie mialo porownania do posilkow mlodziezy w polskim przedszkolu, z dostawami swiezych produktow kazdego dnia, roznych jadlospisow, zmienianych z porami roku, z dietetykiem rozpisujacym kalorie, zestawy.
Probowalam i jednych i drugich posilkow, rzadko ktore przedszkolne/szkolen posilki bym polecala (i wcale to nie zalezy zbyt od budzetu).