Ja wiem, ze psy jedza trawe, zeby sporowokowac wymioty ( tak jak koty, ktore dzieki temu pozbywaja sie siersci ). Jest to o tyle niebepieczne, ze trawa ( bo zwykle zjadaja ta ostra, szeroka ) tnie im jelita i scinay zoladka... Ale nie o to chodzi. Tylko wlasnie o to male biale

. Nie chce go niepotrzebnie truc tabletkami na glisty ( bo tabletki na odrobaczenie dzialaja bodajze na 2-3 typy robakow ), jesli to bedzie co innego...
A zwierzaki nie jedza trway bo brakuje im witamin Kraku

. Tylko po to wlasnie, zeby pozbyc sie z organizmu czegos, co im tam zalega. Czasem np sa przeziebione i maja wrazenie jakby mialy cos w gardle. Albo na zoladku cos zalega

. I wtedy chcac sie tego pozbyc, gryza trawe, wiedzac ze to spowoduje wymioty

.
Moj "psies" nie znosi warzyw, owocow itp

. Po preparatach witaminowych rzyga - jak kot
![:-] :-]](modules/Forum/images/smiles/lol.gif )
. 8 lat juz ma, wiele sie o sobie nauczylismy w tym czasie ( np tego, ze on mnie nie zdradzi
![:-] :-]](modules/Forum/images/smiles/lol.gif )
). Kurcze... w zyciu takich pasozytow nie widzialam... Chyba nie ominie nas wizyta u weta...

[ Ostatnio edytowany przez: Nie_z_tej_bajki 04-09-2010 17:06 ]
Nie myśl o szczęściu. Nie przyjdzie - nie zrobi Ci zawodu.... Przyjdzie - zrobi niespodziankę :D.
W życiu niczego nie żałuj! Po prostu Carpe Diem!!!
