A nawet robiąc porządki w ogródku,nigdy nie natknęłam się na jakieś większe "bydlę",czasami trafiają się w domu "zegarki"i tyle.
Ale do rzeczy - z kuchni do ogródka mamy drewniany podest,który po deszczu jest śliski,więc postanowiliśmy wymienić deski na takie,które mają elementy antypoślizkowe.
Przyszła ekipa,i panowie zaczęli zrywać deski.
Stałam i przyglądałam się,gdy nagle,aż serce podskoczyło mi do gardła...po oderwaniu ostatniej ,przy drzwiach do kuchni,nagle pojawiły się dwa paskudne pająki.
Nie sposób je pomylić z innymi pająkami,to były fałszywe czarne wdowy.
Takie jak na tym obrazku.

Nie mam pojęcia skąd one się wzięły,bo nigdy przedtem żadnego nie widziałam.
Potwornie spanikowałam,i w pierwszym odruchu wylałam na to miejsce butelkę octu
![:-] :-]](modules/Forum/images/smiles/lol.gif )
Nie miałam do nich dobrego dostępu,bo akurat w tym miejscu gdzie schowały się są jakieś rury

Potem napsikałam tam jakiś środek na karaluchy i tym podobne bestie,ale myślę,że ich już tam dawno nie było.
Dzwoniliśmy po pest control,i mają być dopiero w poniedziałek.
Do poniedziałku chyba oszaleje ze strachu- cały czas patrzę na podłogę,boję się otwierać drzwi,i okna od strony ogródka.
Normalnie horror!
Kupiłam olejek lawendowy,i po zmieszaniu go z wodą spryskuje cały czas drzwi i okna,żeby to draństwo czasami nie weszło mi do domu,bo nie mam pojęcia gdzie one teraz polazły,a przeczytałam w internecie,że ten olejek podobno odstrasza
