A przepisal Ci to lekarz ?
Wbrew pozorom andyopole ma troche racji, prochy radosci zycia nie przywracaja .
Moja najlepsza przyjaciolka brala prozac,ale przepisal jej to psycholog (czy psychiatra).Nie pamietam zeby narzekala na skutki uboczne,lek dzialal zgodnie z przeznaczeniem,bo byl wlasciwie dobranym lekarstwem w jej przypadku.Tylko,ze ona byla totalnie rozwalona psychiczne miedzy innymi przez lata wrzucania w siebie tripow,speedow,kanabinoli, barbituranow itd...,wiec jej 'naturalny,nieuleczalny'smutek(zreszta przyczyna brniecia w dragi)przeksztalcil sie w niezdolnosc do normalnego funkcjonowania bez chemii.Te wszystkie husdawki emocjonalne,bezsennosc,otepienie i wiele innych objawow to ona miala i bez tego,wiec moze wlasnie na tym to polega,ze lek nie zaszkodzi komus kto naprawde tego potrzebuje-a o tym chyba powinien decydowac specjalista(psychoterapeuta,psychiatra).
Nie wiem jak dlugo to brala ani jakie dawki,moge spytac.
Raczej pomoglo,bo dzis(od lat)juz nie bierze zadnych prochow a i inne okolicznosci sprawily ze jest calkiem zadowolona z zycia.