Przez cały kolejny tydzień odczuwałem silny ból, nie byłem w stanie pracować, musiałem załatwić sobie zastępstwo w pracy by oszczędzać rękę. 28 czerwca miałem lot do Polski - zamierzałem tam jeszcze raz udać się do szpitala. I oto w drodze na lotnisko odebrałem telefon ze szpitala, że mam zgłosić się do nich, bo po ponownym przejrzeniu zdjęć, ktoś doszedł, że kość jest chyba pęknięta. Niestety byłem już w drodze, więc powiedziałem, że sprawdzę to w Polsce.
Badanie rtg w Polskim szpitalu - wynik - złamanie z przemieszczeniem. Koszt operacji 10 tysięcy złotych. I tak musiałem odmówić przyjęcia do szpitala. Straciłem 200 funtów za bilet i opłacony wyjazd na wycieczkę z przewodnikiem w Tatry

Trzy dni później zawitałem w angielskim szpitalu. Dano mi termin chirurga na za dwa dni

Teraz moje pytanie, czy mam szanse wywalczyć odszkodowanie za złą diagnozę (kosztowało mnie to dużo bólu i stresu, wolę nie rozmyślać nad innymi konsekwencjami dziesięciodniowego korzystania ze złamanej ręki) oraz utracony urlop (wymarzony urlop w Tatrach,odbył by się, gdyby diagnoza była prawidłowa w dniu, kiedy po raz pierwszy udałem się do szpitala) i utracone koszta (przeloty Polska Anglia około 400 funtów, wycieczka 200 funtów.
Zwracam się do was z prośbą o jak najwięcej porad i informacji na temat takiego postępowania, może przyda się to komuś jeszcze. Dodam, że z niewiadomych mi przyczyn kancelaria CAMPS odmówiła współpracy, kiedy przedstawiłem im sytuację. Co robić ?
