



Ile może kosztować USG?
Postów: 10 |
|
---|---|
kaza10000 | Post #1 Ocena: 0 2013-03-13 22:52:42 (12 lat temu) |
Konto usunięte |
Właśnie wróciłam od lekarza z moją chorą sunią
![]() ![]() ![]() ![]() Ile może kosztować USG? |
karjo1 | Post #2 Ocena: 0 2013-03-13 23:00:05 (12 lat temu) |
Z nami od: 01-06-2008 |
Koszt usg, to pytanie do wetow, na ogol od kilkudziesieciu do kilkuset L.
O mozliwosci rozlozenia na raty mozna dyskutowac, jak bedzie diagnoza i orientacyjne koszty (na ogol powyzej kilkuset L), czesto klinika nie robi problemow. Mozesz sie rozejrzec po wetach, popytac o ceny, bo roznice moga byc spore, jednak najpierw bym popytala psiarzy o dobrych wetow, cena czasem nie idzie w parze z wiedza czy poziomem uslugi. Szczesciara jestes, pod Londkiem jest swietna klinika w Hatfield, ale tam tylko po zaanonsowaniu przez weta. Ponad 10 lat, to nie jest stary pies, moze miec przed soba drugie tyle. A przy decyzji rezygnacji z ubezpieczenia, niestety trzeba odkladac zaskorniaki na taka ewentualnosc, im starsze zwierze, tym wieksze ryzyko kosztow leczenia. [ Ostatnio edytowany przez: karjo1 13-03-2013 23:06 ] |
Richmond | Post #3 Ocena: 0 2013-03-14 06:23:30 (12 lat temu) |
Z nami od: 06-02-2007 Skąd: Surrey |
USG, to bedzie kilkaset funtow jak nic, szczegolnie w Londynie.
Jestem zdziwiona, ze nie masz ubezpieczenia dla psa. Carpe diem.
|
kaza10000 | Post #4 Ocena: 0 2013-03-14 08:03:41 (12 lat temu) |
Konto usunięte |
Droga Richmond, nie mam ubezpieczenia dla mojej psiny, ale tak została poinformowana, że psa powyżej 9 roku życia się nie ubezpiecza
![]() ![]() Wczoraj dowiedziałam się, że podobno Asda i jeszcze jedna firma ubezpiecza, ale to nic pewnego ![]() Słyszałam głupie komentarze w pracy i po co był mi pies, że nareszcie pozbędę się kłopotu itd itd, ach brak mi słów. [ Ostatnio edytowany przez: kaza10000 14-03-2013 08:06 ] |
krakn | Post #5 Ocena: 0 2013-03-14 08:15:19 (12 lat temu) |
Z nami od: 25-06-2007 Skąd: Caterham |
W polsce też tanio nie będzie, szwagra dziewczyna właśnie leczy psa, idą na to grube tysiące zł, i z tego co wiem są w polsce 2 lub 3 kliniki zajmujące się rakiem zwierząt .
Liczy się czas który żyjemy dla kogoś, reszta to czas śmieć.
|
|
|
karjo1 | Post #6 Ocena: 0 2013-03-14 08:15:44 (12 lat temu) |
Z nami od: 01-06-2008 |
I myslisz teraz ubezpieczyc, po fakcie?
Prawde jest taka, ze ubezpieczaja starsze psy, natomist jest problem z uzyskaniem platnosci za weta, ubezpieczyciel ma malym druczkiem zapis, ze powyzej xxx kwoty leczenia pokrywa tylko koszty uspienia i np. kremacji/utraty zwierzaka ( w zaleznosci od polisy). W przypadku zakupu ubezpieczenia, nie pokrywa ono powiklan z wczesniejszych zachorowan i leczenia przez pierwsze kilka tygodni trwania umowy. Kaza, wozenie psa w te i z powrotem, zmiany otoczenia, ludzi dookola, to jest to, co bys chciala choremu psu zafundowac? Zwlaszcza przy chorobie nowotworowej? Ale na razie nie ma co gdybac, najpierw musi byc diagnoza i plan leczenia (przy okazji, diagnostyka w UK bywa drozsza niz samo leczenie). |
Richmond | Post #7 Ocena: 0 2013-03-14 08:20:10 (12 lat temu) |
Z nami od: 06-02-2007 Skąd: Surrey |
Ubezpieczaja starsze zwierzeta, tylko powyzej pewnego wieku jest dosc wysoki excess kosztow leczenia, np trzeba placic samemu 15-20%. Teraz juz za pozno.
Gdyby jednak okazalo sie, ze pies nie jest chory, to ubezpiecz go na przyszlosc, zeby nie przechodzic takich stresow. Koszty diagnozy sa wysokie, ja za kota zaplacilam 3K funtow. Leczenie, ktore i tak nie pomoglo, bylo tanie. Zycze psu zdrowia. Carpe diem.
|
krakn | Post #8 Ocena: 0 2013-03-14 08:21:52 (12 lat temu) |
Z nami od: 25-06-2007 Skąd: Caterham |
Miałem to samo napisać, że ubezpieczenie po diagnozie to za późno.
Na raty to raczej kredyt z banku. Nasza psina na problemy z chodzeniem, określili koszt leczenia na co najmniej 3500, bez gwarancji czy coś pomoże. 2 klientów poddawało operacji psy, jeden pies miał coś z żoładkiem, drugi zjadł coś i trzeba było wyjąć. W pierwszym przypadku leczenie kosztowało 2 tysiące leczenie + 3 tysiące za otwarcie bebechów. drugi sam zabieg wydobycia, 3K Liczy się czas który żyjemy dla kogoś, reszta to czas śmieć.
|
kaza10000 | Post #9 Ocena: 0 2013-03-14 08:29:35 (12 lat temu) |
Konto usunięte |
W Polsce mamy "wujków" weterynarzy i wiem, że będzie taniej i zawsze to po znajomości inaczej patrzą na psiaka. Niestety w tej chwili nie mogę wyjechać do Polski musiałam korzystać z pomocy na miejscu. Oczywiście bardzo miła, ciepła Pani weterynarz, ale wszystko opiera sie na pieniążkach, ja zpłacę wszystkie pieniadze żeby tylko ją wyleczyli, ale przecież ktoś sie musi nią opiekować po zabiegu.
Chyba za duże nerwy jeszcze nie ma żadnej diagnozy a ja już jej wywróżyłam operacje, ale ci co mają psy doskonale mnie rozumieją. |
perfekcja | Post #10 Ocena: 0 2013-03-14 11:07:57 (12 lat temu) |
Z nami od: 17-05-2008 Skąd: UK |
Nie ma sie co dziwic brakowi ubezpieczenia, moje psy rowniez nie sa ubezpieczone.
Jedynie powod, ktory podaje kaza jest dziwny, bo stare zwierzeta oczywiscie sie ubezpiecza, ale.. Przez kilka lat placilam gruba kase za ubezpieczenie dwoch rottweilerow, dwa pakiety gold, ktore mialy obejmowac absolutnie wszystko. Czytalam przerazajace historie o nieubezpieczonych zwierzetach umieracjacych poniewaz wlasciciele nie posiadali grubych tysiakow i nie chcialam byc w takiej sytuacji. No i co? I jak przyszlo co do czego, to moja ubezpieczalnia (Churchill) zasugerowala mi uspienie psa, bo jest stary i nierokujacy.7 letnia suka miala problem ze stawem lokciowym, zebrala sie woda. Typowe zapalenie kaletki, prosta sprawa jak drut, znana z wczesniejszej autopsji. Koszty leczenia wyceniono niebotycznie! Ubezpieczalnia nie chciala zaplacic. Mnie szlag trafil, bo przeciez od kilku lat placilam wysokie skladki, a oni mi doradzaja uspic psa, poniewaz "rasy giant w tym wieku juz nie rokuja"... Wojna na slowa trwala, pies cierpial ze stawem wypelnionym woda. Koniec koncow dowiedzialam sie, ze ta choroba to moja wina, poniewaz psa zapaslam.... Ocenili madrale, ze waga dla suki rottweilera powinna wynosci 36kg, a moja sucz wazyla 39 z groszem. Wiec nie zaplaca, bo moja wina... Rece opadly. Koniec koncow nic nie wywalczylam, poszlam do weta i on "wyleczyl" mi suke w ciagu 15 minut, kosztowalo to 300f. Czyli mniej, niz ja rocznie placilam skladek za nia. Wbil bycza igle, sciagnal plyn, zmienil strzykawke, zeby nie kluc juz drugi raz wstrzyknal lekarstwo i job done! Za tydzien staw byl juz normalnych rozmiarow i od tamtej pory jest ok, czasem tylko jak przesadzimy z dlugoscia spaceru to sucz utyka na noge przez pare godzin. Pointa jest taka, ze zlikwidowalam natychmiast oba ubezpieczenia i zamiast placic 70f miesiecznie czerczilowi za nic, zalozylam sobie przy moim koncie bankowym e-saving acc, na ktore co miesiac plynie 40f z mojego konta. Czyli prawie o polowe mniej, a ja te pieniadze "mam realnie", czyli jak sie cos ktoremus psu stanie, to mam jakis zapas. Nigdy wiecej ubezpieczalni, to moje zdanie. Jeszcze w temacie rat. Mysle, ze na pewno jest opcja dogadania sie z wetem, zakladam, ze wiele osob tak placi ze leczenie swoich zwierzat. I na koniec. Kaza nie wiem jakiego rodzaju to nowotwor, ale przemysl to. Jesli jest szansa, to walcz o psa. Jesli wet mowi, ze nie bardzo, rozwaz inne opcje. |