Rzecz się uspokoiła, a powróciła niespodzianie, gdzieś na początku lata. Oczywiście Covid19, a więc ograniczone możliwości opieki weterynaryjnej, ale był u weterynarza (druga przychodnia). Badanie moczu wykazało jakowąś bakterię i oprócz Metacamu, otrzymał antybiotyk...
No i teraz powtórka. Zjadł antybiotyk uprzednio i efektów brak. Metacam działa doraźnie i staram się podawać tylko, gdy domyślam się, że Dzidzi potrzebuje (znam efekty uboczne i jestem ostrożny).
Z powodu Covid19 Dzidzi jeszcze nie został pozbawiony męskości. Z tym problem wiąże już trzeci weterynarz - tak zmieniam przychodnie, aby otrzymać diagnostykę jak najbardziej pewną.
Co Wy myślicie? Badanie USG nerek? Co zrobić? Na razie mam tylko Metacam... .
Jeden weterynarz wiąże problem z brakiem kastracji. Druga przychodnia wyklucza kastrację, dopóty nie wyjaśni problemu krwiomoczu, aby Dzidzi przeżył narkozę.
Higiena jest utrzymywana, nie ma żadnych innych zwierząt. Szczepienie (wraz z powtórzeniem) na kocie choroby typu kocia białaczka itd zostało wykonane w styczniu i w lutym. Dieta zróżnicowana, w tym stosunkowo niewiele chce jeść suchej karmy, a więcej 'mokrego' - też staram się kupować dobre jakościowo produkty. Dostaje okazyjnie jedzenie (bez przypraw ode mnie np. kawałek mięska). Pije mleczko dla kotów i wodę...

[ Ostatnio edytowany przez: Kanonier30 06-10-2020 10:01 ]