Nie chcemy polskich skłotersów

Lokatorzy uważają, że liczna grupa skłotersów, okupuje nielegalnie przybudówkę jednego z pobliskich domów. Zdaniem sąsiadów wszyscy mieszkają w jednym pomieszczeniu, w dodatku bez łazienki.

„Zniszczyli moje ogrodzenie. Nie mogę otworzyć okien. Piją 24 godziny na dobę i nie pracują. Ciągle się biją. Stale musimy wzywać policję. Dzieci się ich boją. Policja nie ma prawa żeby ich eksmitować, a my mamy już dość”- mówi Emma Howe.

Kobieta twierdzi, że dom, który obecnie jest zajmowany przez Polaków był trudny do sprzedania, ponieważ w 2001 roku doszło w nim do morderstwa. Jej zdaniem liczba Polaków przebywających na terenie posesji i ulicy sięga nawet 20 osób. Utrzymuje też, że część z skłotersów śpi na podjeździe w swoich samochodach.

„To nie ma nic wspólnego z rasizmem. Jesteśmy bardzo zróżnicowanym społecznością i wszyscy się dogadujemy. Tutaj chodzi o zachowania antyspołeczne. Jest mnóstwo Polaków, którzy mają prace i zachowują się wspaniale” – mówi Pam Ayliffe.

Mieszkańcy wierzą, że Polacy zostali sprowadzeni na posesję przez firmę Partners Employment in Trowbridge, która ich zdaniem wynajmuje część parceli od agencji mieszkaniowej. Przedstawiciele Davis and Davis przyznają jedynie, że dom przy Longfield Road jest wynajęty przez firmę, a nie przez osobę prywatną. Agencja nie może podjąć żadnych kroków. Decyzja leży w rękach landlorda.

W rozmowie z dziennikarzami Wiltshire Limes przedatwiciele lokalnej policji przyznają, że bardzo często są wzywani przez mieszkańców Longfield Road.

Iwona Kadłuczka, www.mojawyspa.co.uk