Anna, lat 29: Mieszkaliśmy z Darkiem w Polce u moich rodziców, nie było nas stać na własne mieszkanie. Gdy urodził się pierwszy syn, jakoś dawaliśmy radę na tych paru metrach, jednak po drugim porodzie w maleńkim pokoju była już nas czwórka. Było ciężko, jednak byliśmy zgodną rodziną. Bardzo się z Darkiem kochaliśmy, to była moja pierwsza wielka miłość.
Koleżanka poradziła mi, abym wyjechała do Anglii. Myśl o zarobieniu na własne wymarzone mieszkanie pomogła mi przełamać ogromny strach przed tęsknotą za dziećmi i mężem. Pojechałam. W samolocie myślałam wciąż o mężu... zastanawiałam się, czy mnie nie zdradzi. Tymczasem po kilku tygodniach okazało się, że to ja nie dotrzymałam wierności. Byłam samotna, zagubiona... Wiem, to nie jest żadne wytłumaczenie...
Takich osób jak Anna jest w Wielkiej Brytanii prawdopodobnie co najmniej kilka tysięcy. Każdy, kto zostawia w Polsce bliską osobę, ma również podobne co Anna obawy. Psychologowie jednak jasno wyjaśniają, że to właśnie osoba wyjeżdżająca jest narażona na pokusy w stopniu dużo większym, niż partner, który pozostał w kraju.
Pierwszą przyczyną jest samotność. Ktoś, kto został w Polsce, wciąż jest w otoczeniu rodziny, przyjaciół, znajomych z pracy, szkoły, osiedla. Zupełnie odwrotnie jest z emigrantem. Zostaje on pozbawiony większości rzeczy, które miały dla niego znaczenie. Od tych najważniejszych, jak rodzina, po wydawać by się mogło te najbardziej błahe, jak ulubione pieczywo, ulubiona stacja radiowa czy kawa. Człowiek głęboko przywiązany do pewnych miejsc i ludzi, człowiek wrażliwy i sentymentalny, głęboko przeżywa osamotnienie i rozłąkę. W takiej sytuacji jesteśmy bardzo podatni na takie pokusy, jak nawiązanie bliskiej relacji czy nawet romansu z kimś, kto jest w podobnej sytuacji, najczęściej zatem z innym emigrantem.