Szli ulicą, rozmawiali po polsku. W pewnym momencie w ich kierunku poleciały wyzwiska, groźby oraz butelki. Czterej przerażeni Polacy rzucili się do ucieczki, a w pościg za nimi ruszyła banda napastników składająca się z ponad 20 młodych ludzi. Kiedy jeden z uciekinierów przewrócił się, chuligani dopadli go okładając deską z gwoździami. Do zdarzenia doszło w kwietniu ubiegłego roku w Hull, 25 minut po napadzie na miejscu pojawiła się karetka, przewożąc rannego 20-latka do szpitala. Policja uznała incydent jako motywowany pobudkami rasistowskimi, agresorów do działania miała sprowokować polska mowa.
– Boję się wychodzić z domu, to nie pierwszy raz kiedy jesteśmy atakowani. Mieszkam tu od sześciu lat i na początku nie było żadnych problemów, ale jak gangi uświadomiły sobie, że jestem Polakiem, wszystko się zmieniło. Sytuacja staje się coraz gorsza – mówił kolega pobitej ofiary.
Czy w ostatnich latach doświadczyłeś zachowań motywowanych nienawiścią?
Cztery miesiące później do podobnego zdarzenia doszło w Tipton, w hrabstwie West Midlands, tyle że tym razem celem napadu była kobieta. Anna Maria Serafin Podolska idąc chodnikiem z trójką dzieci usłyszała okrzyki „Wracajcie do Polski”. Kątem oka zobaczyła podążającą w jej kierunku dziewczynę, a chwilę potem, jak się odwróciła, otrzymała cios pięścią w twarz. Kiedy leżała na ziemi, podbiegło do niej co najmniej 15 kobiet w różnym wieku i zaczęło okładać bezbronną ofiarę. Niedługo potem na miejscu pojawiły się zaalarmowane przez sąsiadów pogotowie i policja.
– Mieszkam w Tipton od pięciu lat, podobne sytuacje nie należą tu do rzadkości. Prześladowanie dzieci oraz wyzwiska są na porządku dziennym. Kilka tygodni temu zostałam zaatakowana torebkami wypełnionymi wodą – opowiadała Polka, która zdjęcie swojej pokiereszowanej twarzy zamieściła w mediach społecznościowych.
Przemoc na ulicach
94,098 – tyle przestępstw na tle nienawiści odnotowano w Anglii i Walii w ciągu 12 miesięcy (od marca 2017 do marca 2018). Te dane, opublikowane niedawno przez Home Office, uwidaczniają wzrost tego typu przypadków o niemal 100 procent w stosunku do wyników z lat 2012-2013, kiedy zarejestrowano 42,255 przestępstw.
Zdaniem eksportów, to pokłosie ataków terrorystycznych w Londynie i Manchesterze, a także wyniku referendum w sprawie Brexitu. Ten drugi aspekt uwypuklił poseł David Lammy z proeuropejskiej kampanii Best for Britain stwierdzając, że w ostatnich latach problem narasta w zastraszającym tempie.
– To idzie od góry. Dzieląca społeczeństwo ksenofobiczna retoryka forsowana przez polityków i liderów przerodziła się w nadużycia oraz przemoc na naszych ulicach – dowodził.
Z kolei minister spraw wewnętrznych Sajid Javid zauważył, że przestępstwa motywowane nienawiścią są sprzeczne z brytyjskimi wartościami jedności, tolerancji i poszanowania.
– To chora sytuacja. Nasza strategia koncentruje się na wyplenieniu korzeni, z których wyrastają rasizm i uprzedzenia, wsparciu ofiar takich nadużyć oraz ukaraniu sprawców z pełną mocą prawa – podkreślił.