Laburzyści spodziewają się kolejnych rozmów w sprawie wypracowania porozumienia dotyczącego brexitu. Premier May szuka kompromisowych rozwiązań z partią opozycyjną, ponieważ nie jest w stanie porozumieć się z posłami ze swojej partii oraz z północnoirlandzkiej DUP.
Premier May pojedzie w środę na nadzwyczajny szczyt w Brukseli. Przedstawiciele 27 państw członkowskich UE będą wymagać od niej nowych planów związanych z brexitem.
W niedzielę Theresa May opublikowała na Twitterze wiadomość wideo, gdzie swoją decyzję o negocjacjach z Partią Pracy. - Absolutnie musimy opuścić Unię Europejską... oznacza to, że musimy zawrzeć umowę ponad podziałami i dlatego szukamy nowych rozwiązań - nowego podejścia - w celu znalezienia porozumienia w parlamencie - powiedziała w wystąpieniu May - Podczas referendum w sprawie brexitu ludzie nie głosowali na partie. I myślę, że członkowie społeczeństwa chcą, aby ich politycy częściej współpracowali - podkreśliła premier.
Jednak rozmowy między premier May a opozycją nie prowadzą jak na razie do konkretnych rozwiązań. Mimo tego w niedzielę Rebecca Long-Bailey, członkini zespołu negocjacyjnego ze strony Partii Pracy, określiła nastrój rozmów jako „pozytywny i pełen nadziei”. Powiedziała, że na początku tego tygodnia odbędzie się więcej rozmów.
Partii Pracy nie zrażają trudności, choćby takie, że propozycje rządu „nie były zgodne z definicją unii celnej”, co było głównym żądaniem laburzystów. Tymczasem unia celna pozwoliłaby na bezcłowy handel towarami z UE, ale ograniczyłaby możliwość zawierania przez Wielką Brytanię własnych umów, na co trudno się zgodzić torysom. W audycji Westminster Hour w BBC Radio 4 radca prawny Robert Buckland powiedział, że „coś zbliżonego do układu celnego lub unii celnej” było najbardziej prawdopodobnym wynikiem rozmów. - Oznaczałoby to koniec swobody przemieszczania się i… opuszczenie instytucji Unii Europejskiej, co oznacza realizację większości celów brexitowych - powiedział na antenie Buckladn. Dodał, że przy obecnym składzie parlamentu nie da się osiągnąć zamierzonych celów, więc trzeba iść na kompromis.
Tymczasem zwolennik twardego brexitu, były minister spraw zagranicznych Boris Johnson w poniedziałkowym „Daily Telegraph" napisał, że posłowie Partii Konserwatywnej nie pozwolą premier May „poddać się” panu Corbynowi. „Gdyby Wielka Brytania zobowiązała się do pozostania w unii celnej, byłaby to kompletna bzdura” - napisał Johnson.
Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.